Wczoraj podpisałem umowę na dostawę leku remdesivir. Już w środę do Polski trafi pierwsza partia. W październiku tego leku będzie ponad 20 tys., w kolejnych miesiącach będą to podobne ilości, które dostaniemy, czyli w listopadzie, grudniu. Więc problem tego leku dla pacjentów tych najbardziej chorych na koronowirusa zniknie - wyjaśnił.
Dopytywany, czy w takim razie w szpitalach nie będzie już brakować tego leku, przyznał, że "nie będzie już problemu".
Producentem leku jest amerykańska firma Gilead Sciences. Otrzymała ona dla remdesiviru na koniec czerwca rekomendację Komitetu ds. Produktów Leczniczych u Ludzi warunkowego dopuszczenia do obrotu, a w lipcu Europejska Agencja Leków dopuściła warunkowo do obrotu lek pod nazwą handlową Veklury
Jak przypomniał w rozmowie z PAP wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, od sierpnia tego roku do Polski trafiło ponad 7,2 dawek tego leku. Dodatkowo od czerwca w ramach darowizny przekazanej Ministerstwu Zdrowia przez producenta dostarczono 5,1 tys. dawek, jeszcze przed rejestracją produktu przez Europejską Agencję Leków.
Remdesivir to lek przeciwwirusowy wcześniej stosowany w walce m.in. z chorobą ebola. Obecnie wykorzystywany jest w terapii pacjentów chorych na COVID-19 w ciężkim stanie. Lek jest inhibitorem (trucizną) dla jednego z enzymów różnego typów koronawirusów, w tym wirusa SARS-CoV-2 i wirusa eboli. Zakłóca produkcję materiału genetycznego i zapobiega replikacji wirusa. Podaje się go dożylnie w kroplówce.