- To jest jedna potwierdzona osoba, pozostałe osoby są w trakcie badań - powiedziała Renata Cieślik-Tarkota, pytana czy wszystkie siedem przypadków to potwierdzone zachorowania na odrę. - Objawy są te same. Był kontakt z osobą chorą, więc spodziewamy się, że u tych osób może zostać potwierdzone laboratoryjnie zachorowanie na odrę - dodała.
Prawie wszystkie chore lub potencjalnie chore osoby są zatrudnione w jednym zakładzie pracy w powiecie gliwickim. - Jedna z osób, u której jest podejrzenie zachorowania na odrę, jest członkiem rodziny pracującej w tym zakładzie pracy - powiedziała Renata Cieślik-Tarkota.
Wszystkie osoby z otoczenia chorych, które nie były zaszczepione, zostały poddane szczepieniom przeciwko odrze.
Odra jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób. Zakażenie szerzy się drogą kropelkową oraz przez bezpośrednią styczność z wydzieliną jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa. Dość częste są powikłania po odrze. Te lżejsze to np. zapalenie ucha środkowego i zakażenie żołądkowo-jelitowe, a poważniejsze - m.in. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Eksperci wskazują, że szczepienie przeciw odrze ma bardzo dużą skuteczność. Po podaniu pierwszej dawki szczepionki odporność uzyskuje około 95-98 proc. zaszczepionych. Podanie drugiej dawki pozwala uzyskać niemal stuprocentową odporność. Zaniepokojenie wzrostem liczby zachorowań na odrę wyraziła w sierpniu Komisja Europejska. Wcześniej, w kwietniu, przedstawiła projekt rekomendacji m.in. w sprawie wprowadzenia rutynowych kontroli statusu szczepień i wspólnej elektronicznej karty szczepień, która miałaby zastosowanie transgraniczne.