Według Inglisa, teraz walka z ebolą powinna odbywać się w Afryce i nikt z zachodnich krajów nie powinien być krytykowany za to, że jedzie tam pomagać, nawet jeśli ceną miałoby być przywleczenie wirusa do takich krajów jak Australia czy USA. Z taką krytyką - pisze autor - spotkali się pracownicy służby zdrowia, którzy walczyli z ebolą w Afryce i wrócili do Australii. Tim Inglis zamierza zabrać ze sobą do Afryki przenośne laboratorium wspomagające diagnozowanie choroby. Taka - konkluduje badacz - powinna być teraz walka z ebolą: odważna i oparta na badaniach naukowych.
Rozwinięte kraje nie mogą chować się przed ebolą za własnymi granicami - uważa australijski ekspert Tim Inglis. Badacz z Uniwersytetu Zachodniej Australii opublikował swój komentarz we wpływowym tygodniku naukowym „Nature”. Jego zdaniem, prawdziwą debatę o tym, jak pokonać epidemię, zaciemnia polityczna panika i medialny hałas.
Reklama
Reklama
Reklama