Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Ucho po prostu ciągle swędział. Czasami nieprzyjemne uczucie mijało, ale za chwilę znowu się pojawiało. Nie pomagały patyczki do ucha, ani specjalne krople. Gdy kobieta zaczęła przy tym coraz słabiej słyszeć, w końcu postanowiła udać się do lekarza. Zostały przeprowadzone badania, z których wyraźnie wynikało, że w uchu znajduje się... pająk.

Reklama

Prawdopodobnie dostał on się do ucha Chinki, gdy kobieta spała. Lekarze wydostali pająka, dzięki roztworowi chlorku sodowego. Pacjentka w trakcie zabiegu nie ucierpiała.