Sterydy, środki na potencję, ale także leki, które podrożały po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej – czarny rynek leków rośnie na potęgę. Tylko w pierwszej połowie tego roku policja odnotowała 2 tys. przypadków nielegalnego obrotu produktami medycznymi. To ponaddwukrotnie więcej niż w tym samym okresie 2011 roku – wtedy liczba wynosiła 899.
Na rynek trafiają podróbki z zagranicy, którymi obrót w Polsce jest zakazany. Drugą grupą są leki legalne, ale wyłudzane na fałszywe recepty lub sprzedawane przez internet.
Jedną z przyczyn tego lawinowego wzrostu jest ewidentny rozwój rynku spowodowany coraz większym popytem na nielegalne leki. Zwiększa się także wykrywalność przestępstw. Firmy farmaceutyczne same monitorują rynek. Niektóre nawet wynajmują agencje detektywistyczne, żeby sprawdziły, czy ich produkty nie mają konkurencji w postaci nielegalnych podróbek. W efekcie na policję trafia dokładny opis sprawy, ze wskazaniem miejsca sprzedaży, namierzonymi przestępcami i typami podrabianych leków.
Wśród podróbek oprócz viagry z krajów arabskich często kupowane są anaboliki. Wśród leków dostępnych w Polsce, ale używanych lub zdobywanych w nielegalny sposób, znajdują się środki używane do przerywania ciąży. Chodzi o leki wywołujące skurcze macicy, które są sprzedawane na receptę w niektórych chorobach. Ten sam lek stosowany w ciąży może doprowadzić do poronienia. Sporadycznie też odnotowywane są przypadki fałszowania recept na leki, które podrożały dla pacjentów po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej.
Reklama