Władze w Buenos Aires uznały, że ludzie korzystający z elektronicznych papierosów wprowadzają do organizmów znaczne ilości substancji rakotwórczych. – Nie ma poza tym dowodów, że pomaga im to w odejściu od nałogu – dowodził Roberto Lede, szef argentyńskiego urzędu ds. leków i żywności. Argentyńczycy nie czekali przy tym na wyniki badań, które przeprowadzane są obecnie pod auspicjami WHO.
E-papierosów, działających na zasadzie miniaerozolu, nie będzie można również importować, a nawet używać. W ten sposób Argentyna poszła w ślady m.in. Australii, Brazylii, Hongkongu, Kolumbii, Panamy i Urugwaju, które już wcześniej wprowadziły podobne zakazy.