Wyglądasz w nich świetnie, czujesz się w nich świetnie, ale wkrótce możesz żałować, że w ogóle je nosiłaś. Legginsy na pewno nie są wskazane go codziennego noszenia - przekonuje fizjoterapeutka Sammy Margo na łamach brytyjskiego dziennika "Daily Mail".

Reklama

Problem w tym, że większość legginsów jest wykonanych z bardzo obcisłego i jednocześnie rozciągliwego materiału. Sprawia on, że mięśnie czworogłowe uda, pośladków oraz dolnych partii brzucha nie pracują tak jak powinny. Zdaniem fizjoterapeutki, mięśnie te stają się zbyt rozluźnione. W efekcie, gdy przychodzi lato i kobiety odsłaniają swe wdzięki na plażach, spod legginsów mogą wyjrzeć niezbyt jędrne uda.

Poza tym, noszenie obcisłej garderoby ma również wpływ na psychikę kobiet. "Legginsy ukrywają te szczegóły, których nie lubimy, jak cellulit czy wałeczki tłuszczu" - mówi Sammy Margo. "Przez to ignorujemy ten problem i mamy mniejszą motywację, by ćwiczyć te partie ciała".

Na szczęście jest sposób na to, by nie pozwolić mięśniom rozleniwić się w legginsach. Wystarczy pamiętać o częstym wciąganiu brzucha i napinaniu mięśni pośladków, na przykład w czasie spaceru. Jeśli wejdzie to nam w krew, nie będą potrzebne ćwiczenia ujędrniające, a od noszenia obcisłych ubrań nie przybędzie niechcianych centymetrów.