Naukowcy z uniwersytetu w Uppsali pracują nad wirusem, który może zrewolucjonizować onkologię. Adenowirus o serotypie 5, bo o nim mowa, może stanowić duży problem dla małych dzieci. Atakuje górne drogi oddechowe, wywołuje ciężkie infekcje - zapalenie płuc, oskrzeli, a nawet oczu. Ale dla chorych na raka może być nadzieją na odzyskanie zdrowia.
Prof. Magnus Essand wraz ze swoim zespołem badawczym zauważył ciekawą właściwość adenowirusów. Okazało się, że potrafią one wnikać w głąb guzów nowotworowych, a potem - mówiąc potocznie i w wielkim skrócie - niszczą nie tylko komórki rakowe, ale również ich komórki macierzyste, zapobiegając w ten sposób rozprzestrzenianiu się choroby po organizmie.
Na tym jednak nie koniec. Naukowcy zaobserwowali, że adenowirusy są niezwykle zjadliwe w walce z rakiem. Namnażają się w skupiskach komórek nowotworowych i "przeskakują" z jednej na drugą, infekując je po kolei.
Jak wynajęty zabójca, który likwiduje wyłącznie tych złych - kusi się na porównanie prof. Essand.
O takim inteligentnym leku, który sam się replikuje w organizmie pacjenta i opanowuje chorobę, medycyna do tej pory mogła tylko marzyć. I niestety, wiele wskazuje na to, że jeszcze przez pewien czas pozostanie on w sferze marzeń. Jak skarży się prof. Essand na łamach dziennika "Daily Telegraph", brakuje mu funduszy na kontynuowanie badań.
Naukowiec ma nadzieję, że uda mu się zainteresować swoimi badaniami firmę Apple. Co ma producent telefonów iPhone i tabletów iPad do innowacji medycznych? Uczony podkreśla, że jego adenowirusy niszczą dokładnie ten typ nowotworu, na jaki zmarł Steve Jobs, założyciel firmy Apple. Jobsa pokonał go rak trzustki, wyjątkowo trudny do leczenia.
Prof. Essand jest przekonany, że jest coraz bliżej sukcesu, choć zastrzega, że dotychczasowe rewelacyjne wyniki to efekt prac laboratoryjnych.
Wiele metod terapii, które sprawdzają się w warunkach laboratoryjnych, nie musi dawać takich samych efektów u ludzi - podkreśla naukowiec.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>