Pierwsza opcja to poród w placówce prywatnej. Teoretycznie i tutaj do porodu drogą operacyjną powinno dojść tylko wtedy, kiedy są wskazania medyczne, a nie na życzenie pacjentki. Jednak bardzo często jest to tylko kwestia umowy z lekarzem prowadzącym.
– Z naszych badań wynika, że są takie szpitale niepubliczne, w których było sto procent cesarskich cięć. Na przykład na 110 porodów wszystkie były odbierane tą metodą. Choć oczywiście nie jest tak we wszystkich – zastrzega Tomasz Maciejewski, dyrektor Instytutu Matki i Dziecka.
A liczba porodów w prywatnych klinikach rośnie. – W szpitalu Medicover jest stały wzrost. W 2013 r. rodziło około 600 kobiet, w roku 2014 przewidujemy wzrost do ok. 15 proc. – mówi Marzena Smolińska, rzeczniczka kliniki.

Jak się da

Reklama
Pacjentki przekonują, że cesarkę na życzenie można załatwić również w szpitalu publicznym. Jeśli prowadzi się ciążę w prywatnym gabinecie lekarza pracującego w szpitalu, w którym kobieta będzie rodzić, łatwiej ustalić przebieg porodu. – A jakaś przyczyna cesarskiego cięcia dla potrzeb dokumentacji zawsze się znajdzie – uśmiecha się jedna z pielęgniarek.
Cesarkę można też załatwić bezpośrednio w szpitalu. Jak piszą pacjentki na jednym z rzeszowskich forów internetowych, ceny, jakie się płaci lekarzom za cięcie na życzenie, wahają się u nich od 1 do 2 tys. zł.
Oprócz tego, jak opowiadają lekarze, pacjentki przynoszą skierowania od okulistów czy kardiologów, które nie zawsze są zgodne z prawdą. – Ale który lekarz chciałby zaryzykować i nie zrobić cesarki – tłumaczy jeden z medyków. – Widziałem skierowania, że jest wykluczone u ciężarnej jakiekolwiek parcie, co jest absurdalne, bo to by wykluczało jakiekolwiek inne funkcje fizjologiczne – dodaje Maciejewski z IMiD.
– Zdarzają się też skierowania od psychiatrów, wskazujących, że kobieta panicznie boi się porodu – dodaje ginekolog prof. Romuald Dębski.
Jak tłumaczy Maciejewski, wskazaniem psychiatrycznym jest tokofobia, czyli obawa przed skurczami i bólem. Jego zdaniem można to zmienić przez lepsze prowadzenie ciąży, bo dziewięć miesięcy to dosyć, by również psychicznie odpowiednio przygotować przyszłą matkę. – Często wystarczy dobra szkoła rodzenia, by pacjentka zmieniła zdanie – dodaje Leokadia Jędrzejewska, konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego.

Kiedy ciąć?

Z raportu przeprowadzonego w Klinice Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w 2010 r. na próbie 1222 pacjentek, u których ciąże zakończono drogą operacyjną, wynikało, że głównym powodem cięcia cesarskiego było to, że ich wcześniejszy poród odbył się także metodą operacyjną.
Eksperci w tej kwestii są podzieleni, bowiem nie ma jednoznacznych wskazań, jakoby matka nie mogła mieć po cesarskim cięciu porodu siłami natury. Zaś Polskie Towarzystwo Ginekologiczne pisze wprost: „W piśmiennictwie światowym coraz częściej stawia się poród siłami natury po cięciu cesarskim wielokrotnym jako bezpieczniejszą alternatywę dla kolejnego cięcia cesarskiego”.
Za wzrost liczby cesarek odpowiada także poszerzenie wskazań medycznych, np. ciąża wieloraka czy położenie miednicowe dziecka, które jeszcze kilkanaście lat temu nie było wskazaniem do cesarskiego cięcia, a obecnie znajduje się już w wytycznych opracowanych przez PTG.
Eksperci wskazują też na zwiększającą się liczbę ciąż patologicznych – a tu zabieg jest często niezbędny. Jednak lekarzy niepokoi to, że wiele cięć odbywa się nie tylko w szpitalach III stopnia referencyjności, które zajmują się najbardziej skomplikowanymi przypadkami, ale również w placówkach I stopnia, gdzie trafiają zdrowe kobiety.
Na pytanie, dlaczego są tak duże różnice między województwami w odsetku zabiegów (góruje Podkarpacie, najmniej ma Pomorze), lekarze nie znają prostej odpowiedzi. Może to wynikać z różnic w standardzie opieki okołoporodowej, który na wschodzie kraju bywa gorszy. Co ciekawe, na Pomorzu, gdzie najmniej kobiet decyduje się na poród drogą operacyjną, jest też jeden z najniższych wskaźników umieralności niemowląt.
W grę mogą wchodzić też czynniki kulturowe. Kilka lat temu opublikowano badania, które wskazywały, że lepiej wykształcone i zamożniejsze kobiety częściej rodziły siłami natury. – Jako sztandarowy przykład podawano Włochy: północ i południe poniżej Neapolu. Na południu był najwyższy odsetek cięć cesarskich, ok. 50 proc. – mówi Maciejewski. Między krajami też są różnice. Najniższe wskaźniki w Skandynawii, ze względu na jakość opieki, świadomość kobiet i ograniczony dostęp do płatnej opieki zdrowotnej poza systemem ubezpieczeń.
W Niemczech i Szwajcarii – wysoki odsetek cięć może być podobnie jak w Polsce spowodowany obawą lekarzy przed roszczeniami ze strony pacjentów, presją rodzących oraz dużą dostępnością do leczenia komercyjnego.
KIEDY MOŻNA I CZY POWINNO SIĘ RODZIĆ PRZEZ CESARSKIE CIĘCIE:
Polskie Towarzystwo Ginekologiczne wydało rekomendację, w której dokładnie wymienia wskazania do cesarskiego cięcia. Zdaniem autorów decyzja o „chirurgicznym wkroczeniu w jamę brzuszną” powinna należeć wyłącznie do lekarza specjalisty ginekologa–położnika. Wskazaniem mogą być przyczyny położnicze (do których zalicza m.in. się zbyt duża masa dziecka i położenie miednicze płodu) czy też pozapołożnicze (m.in. neurologiczne, ortopedyczne, hematologiczne, kardiologiczne oraz psychiatryczne).
Wobec porodów na życzenie autorzy dokumentu są jednoznaczni. „Cięcie cesarskie na życzenie, bez wskazań medycznych, uważa się za niedopuszczalne”. Dlatego ich zdaniem „wyrażenie przez lekarza zgody na przeprowadzenie operacyjnego zabiegu cesarskiego cięcia na wyłączne życzenie rodzącej przy braku wskazań mających uzasadnienie w stanie zdrowia rodzącej bądź płodu stanowi zawiniony błąd w sztuce lekarskiej i może skutkować odpowiedzialnością za naruszenie zasad wykonywania zawodu, a nawet odpowiedzialnością karną i cywilną”.
Z badań lekarskich wynika, że przy wskazaniach medycznych cięcie cesarskie jest często zabiegiem ratującym życie lub zdrowie dziecka lub matki. Badania co do takich zabiegów wykonywanych na życzenie pokazują, że mogą one być ze szkodą dla dziecka. Z argumentów przytaczanych przez ginekologa Andrzeja Bacza w jednym z artykułów naukowych wynika, że cięcie cesarskie na życzenie, w porównaniu z porodem drogą pochwową, zwiększa 2-, 3-krotnie ryzyko wystąpienia powikłań oddechowych u noworodków. „Wykonanie cięcia cesarskiego przed wystąpieniem naturalnego porodu, a zatem przed osiągnięciem maksymalnej dojrzałości płuc płodu, może się przyczyniać do tego zjawiska. Dlatego zaleca się wykonywanie planowanego cięcia cesarskiego dopiero po ukończeniu 39. tygodnia ciąży. Część badaczy uważa, że efektywne cięcie cesarskie należy wykonywać dopiero po rozpoczęciu się samoistnego porodu” – pisze Bacz. WHO zaś przekonuje, że cesarskie cięcie bez wskazań może prowadzić do powikłań u matki.
Dane z niektórych badań wskazują jednak, że cięcie cesarskie na życzenie może zmniejszyć liczbę przypadków trwałego uszkodzenia splotu ramiennego, urazów u noworodka i encefalopatii noworodkowej.