Panie są nawet bardziej narażone na zgony z powodu chorób sercowo-naczyniowych aniżeli mężczyźni. - To u kobiet, a nie u mężczyzn jest większa śmiertelność z powodu chorób sercowo-naczyniowych - zaznaczył kardiolog Śląskiego Uniwersytety Medycznego w Katowicach prof. Bartosz Hudzik w trakcie spotkania z dziennikarzami w przeddzień konferencji (13 października).
Rozpoczęta w sobotę dwudniowa konferencja międzynarodowa Prevention & Intervention była pierwszym takim wydarzeniem w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej - w całości poświęconym zdrowiu kobiet oraz karierze kobiet w medycynie. Po raz pierwszy w naszym kraju uczestniczyły w nim najbardziej wpływowe kobiety światowej kardiologii - z Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych. Konferencja otrzymała również patronat największej amerykańskiej organizacji wspierającej kobiety w medycynie - Women as One.
Specjaliści przyznają, że choroby sercowo-naczyniowe, w tym szczególnie zawały serca, częściej wciąż kojarzone są z mężczyznami. Tymczasem kobiety bardziej są zagrożeni zgonem z tego powodu aniżeli panowie. - Główna różnica między obu płciami jest taka, że kobiety umierają na choroby serca o 10-15 lat później - zwróciła uwagę kardiolog interwencyjny Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, dr Marta Kałużna-Oleksy, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.
Choroby układu krążenia są pierwszą przyczyną śmiertelności u kobiet
Z danych przedstawionych przez specjalistów w trakcie konferencji prasowej wynika, że choroby układu krążenia są pierwszą przyczyną śmiertelności u kobiet i występują siedem razy częściej niż nowotwór piersi. Jednak niewiele kobiet zdaje sobie z tego sprawę. - W jednym z sondaży dwie trzecie kobiet wskazało na raka piersi jako główne zagrożenie zdrowotne, a tylko jedna czwarta wymieniła choroby sercowo-naczyniowe - powiedział prof. Bartosz Hudzik.
Według specjalistów kobiety są mniej narażone na choroby sercowo-naczyniowe niż mężczyźni, ale do okresu menopauzy. I pod warunkiem, że nie palą papierosów i nie cierpią na schorzenia przewlekłe, takie jak cukrzyca. Nie mogą również wykazywać zaburzeń metabolicznych, na przykład podwyższonego cholesterolu i trójglicerydów, zbyt dużego poziomu glukozy we krwi oraz nadciśnienia tętniczego.
Co zwiększa ryzyko zawału i udaru u kobiet?
Wszystkie te czynniki zwiększają u kobiet ryzyko zawału i udaru mózgu - przekonywał prof. Bartosz Hudzik. Dodał, że źle rokują powikłania ciąży, takie jak cukrzyca ciążowa, nadciśnienie oraz zaburzenia metaboliczne, w tym podwyższony poziom lipidów (cholesterolu i trójglicerydów). Niekorzystne jest przedwczesny poród oraz oraz inne zaburzenia w przebiegu ciąży.
Prof. Hudzik uważa, że kobiety z powikłaniami ciąży w okresie trzech miesięcy po porodzie powinny być poddane badaniom w kierunku schorzeń i zaburzeń zwiększających ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Zagrożenie tymi schorzeniami może być u tych kobiet z powikłaniami ciąży dwu- a nawet czterokrotnie większe.
Zagrożenie chorobami sercowo-naczyniowymi u kobiet zwiększa także przedwczesna menopauza, na przykład w pierwszych latach po przekroczeniu 40. roku życia. Wynika to z tego, że spada poziom estrogenów chroniących przed tymi zawałami i udarami mózgu.
Leczenie prewencyjne i zabiegowe jest skuteczne tak u mężczyzn jak i kobiet, trzeba je tylko w porę zastosować - zapewniał specjalista. Z tym jest kłopot, gdyż kobiety często lekceważą zagrożenie chorobami kardiologicznymi i zbyt późno zgłaszają się do lekarza.
Jak zapobiegać zawałowi i jak go leczyć u kobiet?
Interwencja w zawale serca polegająca na wykonaniu zabiegu kardiologii interwencyjnej poprawia przeżycie niezależnie od płci - wskazał dr hab. Michał Hawranek, kierownik Pracowni Hemodynamiki i Radiologii Zabiegowej Śląskiego Centrum Chorób Serca. Dodał jednak, że bardzo ważne jest jak najszybsze wykonanie takiego zabiegu, a u kobiet częściej jest on wykonywany później w porównaniu do mężczyzn. - Panie później myślą o tym, żeby się zgłosić do lekarza lub wezwać pomoc - zaznaczył.
Zgodnie z danymi z Walii, zastosowanie u kobiet takiego samego leczenia zawału serca jak u mężczyzn pozwoliłoby w tym kraju na uratowanie życia ponad 8 000 kobiet rocznie. Kobiety jednak rzadziej niż mężczyźni otrzymują odpowiednie zalecane leczenia, co wpływa na gorsze rokowanie i zwiększa śmiertelność.
Wyniki leczenia kardiologicznego w znacznym stopniu zależą także od tego, jak pacjent stosuje się do zaleceń lekarskich, bez względu na płeć - przekonywał dr hab. Michał Hawranek. Poza odpowiednim leczeniem ważne jest zażywanie zaleconych leków oraz przestrzeganie odpowiedniego stylu życia. - Właściwa kontrola ciśnienia tętniczego, poziomu cholesterolu we krwi może dać nawet lepsze efekty - powiedział.