W Polsce średni wiek występowania menopauzy to ok. 50 lat. Oczywiście, nie dzieje się to zawsze dokładnie w tym wieku, jednak zazwyczaj w okresie nazywanym medycznie perimenopauzą obejmującym przedmenopauzę, menopauzę i pomenopauzę. To czas, w którym zaczynają pojawiać się główne objawy menopauzalne, które z czasem wyciszają się.
Typowe objawy
Typowe objawy menopauzy mogą zacząć występować już przed menopauzą, tuż przed zakończeniem miesiączkowania (dotyczy to ok. 40 proc. kobiet), a po menopauzie już ok. 80 proc. cierpi z ich powodu. O jakich objawach mowa? - Wyglądają one nieco inaczej u różnych kobiet – mówi dr n. med. Marcin Mika z Centrum Medycznego Superior. - Ujednolicając, można jednak powiedzieć, że do typowych objawów zalicza się: uderzenia gorąca (nocne poty), zaburzenia snu, akcji serca (zaburzenia o charakterze kołatania), rzutów ciśnień, bóle i zawroty głowy, zmienność nastroju (większa skłonność do depresji, trudności w koncentracji i osłabienie pamięci). Czasami są to również bóle kostne, mięśniowe i ogólnie niekorzystne samopoczucie u kobiet – dodaje specjalista.
Dodatkowo, już po menopauzie, mogą dołączać do tego objawy, takie jak zaburzenia układu moczowo-płciowego, ból podczas stosunku, częstsze infekcje dróg moczowo-płciowych (bardzo często związane z wysiłkowym nietrzymaniem moczu), suchość pochwy i ogólnie stany związane z niedoborem estrogenów w tej okolicy, takie jak spadek jędrności skóry, pojawianie się zmarszczek itd.
Każda kobieta wchodząc w wiek menopauzalny, powinna wdrożyć do swojego postępowania pewne dogmaty, które powinny jej odtąd towarzyszyć. W pierwszej kolejności osiągając wiek menopauzalny, należy zacząć bardziej o siebie dbać, nie tylko badając się u lekarza, stosując – jeśli trzeba – hormonalną terapię zastępczą, ale również poprzez odpowiednią dietę i aktywność fizyczną. Dobrze jest również zaprzestać palenia, które przyspiesza proces menopauzy. To cała otoczka towarzysząca przyjmowaniu HTZ, która również powinna być, zwłaszcza wówczas, wprowadzana.
Niepopularna terapia
Niestety, według dostępnych danych, hormonalna terapia zastępcza nie cieszy się w Polsce zbytnią popularnością. Korzysta z niej zaledwie ok. 4 proc. kobiet w okresie menopauzy, więc bardzo mało. - Dużo kobiet stosuje różne środki zapobiegawcze, tzw. parafarmaceutki – mówi ginekolog Superior. - Nie są to jednak leki, a różnego rodzaju suplementy i wyroby medyczne mające za zadanie ograniczanie objawów tej dolegliwości. Tymczasem nic nie jest w stanie zastąpić hormonalnej terapii zastępczej opartej na terapii dwuskładnikowej: estrogenami i progesteronem – tłumaczy dr n. med. Marcin Mika.
Co daje hormonalna terapia zastępcza? Przede wszystkim spowalnia i łagodzi proces starzenia. Polega to na istotnych elementach działania hormonalnej terapii zastępczej, czyli spowalnia osteoporozę, a co się z tym wiąże – zmniejsza ryzyko patologicznych złamań szyjki kości udowej, kręgosłupa, bólów kręgosłupa itp. HTZ spowalnia również proces tworzenia płytki miażdżycowej (działanie kardioprotekcyjne).
Jeśli chodzi o inne korzystne efekty działania HTZ, to zmniejsza ono ryzyko występowania cukrzycy związanej z insulinoopornością, zespołu metabolicznego, choroby Alzheimera, Parkinsona i innych chorób postępujących wraz z procesem starzenia.
Ryzyko związane z HTZ?
Ok. 20 lat temu odbyło się światowe badanie WHI (Women's Health Initiative), które wprowadziło spore zamieszanie w paradygmatach dotyczących HTZ. Jak się później okazało, było to spowodowane źle dobraną grupą kobiet do badania, z którego w efekcie wyniknęły alarmujące i niepokojące informacje dotyczące niekorzystnego działania HTZ.
Wiele lat musiało upłynąć, aby usystematyzować wreszcie te zasady, na szczęście udało się to w końcu zrobić. - Dzięki temu w obecnych czasach wiemy już, że hormonalna terapia zastępcza nie szkodzi kobietom. Owszem, istnieją pewne przeciwwskazania, na które trzeba zwracać uwagę, dlatego HTZ musi zawsze włączać lekarz, i pod kontrolą lekarską powinna być ona prowadzona – tłumaczy ginekolog.
Przeciwwskazania
Do bezwzględnych przeciwwskazań zalicza się ciążę, nieprawidłowe krwawienia z macicy czy wysokie ryzyko choroby zatorowo-zakrzepowej. Często w wywiadzie u takiej pacjentki wychodzi, że np. w rodzinie występowały udary mózgu czy zawały serca. Innym przeciwwskazaniem jest też wysokie nadciśnienie tętnicze, przebyte zawały, udary mózgu, niestabilna choroba wieńcowa, choroby wątroby, bądź też przebyty rak piersi czy rak endometrium. To wszystko bezwzględne przeciwwskazania do stosowania hormonalnej terapii menopauzy.
Istnieje również ryzyko, podnoszone często przez przeciwników HTZ, częstszego występowania raka piersi. Choć jest to fakt, to ryzyko wystąpienia raka piersi związane z przyjmowaniem HTZ zwiększa się mniej więcej o 1,2-1,4 proc. Warto zatem zauważyć, że jest to wzrost ryzyka porównywalny do wzrostu masy ciała kobiety o 5 kg czy regularnego przyjmowania wysokoprocentowych napojów alkoholowych.
HTZ – w jakiej formie?
Formy podawania HTZ są w Polsce różne. Może być to postać tabletek, transdermalna (przezskórna – w formie plastrów lub żeli) lub iniekcji domięśniowych. Na Zachodzie są również implanty podskórne czy dopochwowe krążki z estradiolem, jednak w Polsce są to rozwiązania rzadko stosowane.
Oczywiście droga podania ma znaczenie. Z badań naukowych wiadomo, że podawanie transdermalne mniej obciąża wątrobę i wiąże się ze znikomym ryzykiem wystąpienia choroby zatorowo-zakrzepowej, co w przypadku stosowania doustnego jest już istotnie skorelowane. Ważna jest zatem droga podawania, jak i dawka oraz czas, w którym rozpoczyna się terapię.
Kiedy zacząć terapię, a kiedy jest już na to za późno?
HTZ należy włączać w odpowiednim czasie. U kobiet z objawami lub też przed ich wystąpieniem (kiedy zaczynają wchodzić w perimenopauzę), warto zastanowić się nad włączeniem HTZ. Dlaczego powinno być to robione w ten sposób? - Dlatego, że powyżej dziesięciu lat od ostatniej miesiączki, działanie hormonów ma już niekorzystny wpływ na powikłania sercowo-naczyniowe – tłumaczy specjalista Superior.
Hamowanie rozwoju różnych chorób, o których była mowa wcześniej, jest uzależnione od czasu włączania HTZ. Kiedyś uważano, że terapię powinno się zakończyć wraz z ustąpieniem objawów wypadowych. Dziś wiadomo już, że istotne jest zarówno rozpoczęcie terapii w odpowiednim momencie, jak i stosowanie możliwie najmniejszych skutecznych dawek. Lekarz ordynujący pacjentce HTZ powinien dobrać dawkę w sposób, aby była ona wystarczająca do łagodzenia objawów, a jednocześnie nie za wysoka. Wtedy HTZ może być stosowana latami, niekoniecznie jedynie przez 10 lat od rozpoczęcia.
Warto wiedzieć również o tym, że rozpoczynanie terapii powyżej 60. roku życia jest związane z wysokim ryzykiem działań niepożądanych mogących towarzyszyć hormonalnej terapii zastępczej.