Specjalistka mówiła o tym podczas konferencji „Wirusologia 2022 – najnowsze doniesienia”. Przyznała, że pojawiają się wciąż kolejne odmiany SARS-CoV-2 w Polsce. Takim nowym wariantem jest Omikron, który jest bardziej zakaźny, ale znacznie rzadziej powoduje cięższy przebieg COVID-19. Na szczęście wciąż chroni przed nim szczepionka przeciwko temu patogenowi.

Reklama

- Część krajów europejskich zaleca już czwartą dawkę tej szczepionki osobom starszym, z przewlekłymi chorobami, które przyjmują wiele leków, albo takim, które mają problemy z układem odpornościowym – powiedziała konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii. Takie zalecenia wydała na przykład Wielka Brytania.

Kiedy czwarta dawka szczepionki?

Specjalistka uważa jednak, że jeśli chodzi o nasz kraj to jest jeszcze za wcześnie na zalecenie kolejnej, czwartej dawki szczepionki przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. - Wirus daje nam teraz odetchnąć- zaznaczyła. Czwarta dawka może być potrzebna za kilka miesięcy, ponieważ po pewnym czasie spada odporność przeciwko temu patogenowi. Dotyczy to zarówno szczepienia, jak i przechorowania COVID-19.

- Przechorowanie zakażenia SARS-CoV-2 chroni niezbyt długo, na ogół 3-4 miesiące. Lepsze zwiększenie odporności uzyskuje się przez szczepienia, zwykle trwa ona 5-6 miesięcy – wyjaśniała prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz. W przyszłości – dodała - wirus będzie krążył i trzeba będzie się coraz jakiś czas doszczepiać.

Konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii zaznaczyła, że szczepienia przeciwko COVID-19 są bardzo skuteczne i bezpieczne. Pełnią one kluczową rolę w zmaganiach z pandemią, podobnie jak z wieloma innymi zakażeniami. - W ponad 90-95 proc. szczepienia te chronią przed ciężkim przebiegiem choroby. Chorują głównie osoby niezaszczepione. Namawiamy do szczepień, są skuteczne - podkreśliła.

- Miejmy nadzieję, że również uchodźców z Ukrainy przekonamy, zachęcimy do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2, jak też do innych szczepień proponowanych w naszym kalendarzu szczepień ochronnych – podkreśliła prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz.

Reklama

Jak mutuje koronawirus?

Wyjaśniła, że wirusy często mutują, gdyż powstają błędy w kopiowaniu ich materiału genetycznego, na skutek tego niektóre z nich mogą być bardziej zaraźliwe. Tak stało się w przypadku wariantu Omikron. - Jednak większość mutacji nie zmienia właściwości wirusa, generalnie są skorelowane z większą zaraźliwością i dalszą ewolucją wirusa – jego adaptacją do panujących warunków – dodała.

Przyznała, że na skutek większej mutacji może powstać całkiem nowa odmiana wirusa, nawet tego, który jest nam od dawna znany. Jej zdaniem tak może być w przypadku wirusa grypy. - Prędzej czy później zmutuje on do takiej postaci, że przez pewien czas będziemy mieli problem – ostrzegła konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii.