Analizę przeprowadził producent preparatu firma AstraZeneca, wykorzystując dane ze szczepień, jakie wykonano do 30 kwietnia 2021 r. Wynika z nich, że zakrzepica połączona z małopłytkowością po drugiej dawce statystycznie zdarza się jedynie u 2,3 osób na milion zaszczepionych. Tak samo często zdarza się to wśród tych, którzy się nie szczepili.
Powikłanie to analizowano w okresie 14 dni od wykonania szczepienia z użyciem AstryZeneki, zarówno po pierwszej dawce, jak i po drugiej. Ustalono, że po pierwszej dawce ryzyko zakrzepicy połączonej z małopłytkowością jest nieco wyższe i sięga 8,1 szczepień na milion.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
- Wyniki tych badań potwierdzają zasadność podawania drugiej dawki szczepionki Vaxzevria (handlowa nazwa tego preparatu – PAP), zgodnie z charakterystyką tego produktu, by zapewnić lepszą ochronę przed COVID-19, w tym również przed budzącymi niepokój nowymi wariantami koronawirusa – oświadczył wiceprezes ds. badań i rozwoju AstraZeneki Mene Pangalos.
Szczepionka została opracowana wspólnie ze specjalistami University od Oxford. Jest to tzw. preparat wektorowy, wykorzystano w nim adenowirusa przenoszącego do organizmu zaszczepionej osoby fragment materiału genetycznego kodującego białko koronawirusa. Pod jego wpływem dochodzi do wytworzenia reakcji odpornościowej przeciwko SARS-CoV-2.
Ekstremalnie rzadkie przypadki zakrzepicy połączonej z małopłytkowością stwierdzono w związku ze szczepionką AstryZeneki, jak i firmy Johnson&Johnson. W obu z nich użyto adenowirusa, ale innego typu.