Kierownik laboratorium w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu Danuta Wendycz-Domalewska poinformowała, że w raporcie z ostatniego tygodnia wykazano 980 dodatnich wyników testu, podczas gdy np. na początku marca było to 200 wyników pozytywnych tygodniowo.
Wyjaśniła, że raporty odejmują okres od środy do środy, bo dzięki temu są bardziej miarodajne niż przygotowane od poniedziałku do niedzieli.
- O ile na początku marca było to 200 próbek dodatnich w ciągu tygodnia, to z ostatniego tygodnia było 980 próbek dodatnich przy około 4 tys. i pobranych próbek. Zakażenie potwierdza się u około 30 proc. Dla porównania, na początku lutego było to 4 proc. – powiedziała szefowa laboratorium.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
Dodała, że każdego tygodnia zauważalny był wzrost liczby zakażonych o sto osób przy mniej więcej tej samej liczbie wykonywanych testów – od 3,5 do 4 tys. tygodniowo.
- Zauważalny jest radykalny wzrost liczby osób z dodatnim wynikiem testu. Po prostu jest ich bardzo dużo – powiedziała ekspert.
Podkreśliła, że w laboratorium USK nie bada się tylko testów pobranych od pacjentów tego szpitala, dlatego wyniki dają obraz całego Dolnego Śląska.
- Mamy różne grupy pacjentów. Badamy osoby przed przyjęciem do szpitala, mamy też zlecenia kontrahentów zewnętrznych, czyli tak naprawdę mamy obraz całego Dolnego Śląska. Są też pacjenci POZ i pacjenci komercyjni – powiedziała kierownik największego w regionie laboratorium.