14 milionów – tyle osób na całym świecie usłyszy w tym roku diagnozę: nowotwór. W roku 2025 będzie to już 19 milionów, w 2030 roku – 22 miliony, a w 2035 roku aż 24 miliony. Tak wynika z szacunków specjalistów Międzynarodowej Agencji Badań nad Nowotworami (IARC). Ustalenia 250 ekspertów z ponad 40 krajów opublikowane w World Cancer Report 2014 przedstawiono na konferencji WHO.

Reklama

Z raportu płyną również inne niepokojące wnioski. Zdaniem lekarzy nadciągającą epidemię nowotworów można porównać do fali tsunami, która jest tym wyższa, im bliżej wybrzeża się znajduje. Powstrzymanie jej będzie o tyle trudne, że czynniki zwiększające ryzyko zachorowania są w zasadzie niemożliwe do wyeliminowania. Jak wskazywali eksperci WHO, to przede wszystkim otyłość, palenie tytoniu, nadmierne spożywanie alkoholu i cukru, a także infekcje wirusowe (HPV). Nie bez znaczenia są również warunki środowiskowe, takie jak choćby zanieczyszczenie powietrza czy narażenia na oparzenia słoneczne skóry.

Wszystkie te elementy wiążą się z postępem cywilizacyjnym, dlatego – co szczególnie podkreślali lekarze – istotne są, po pierwsze: zmiana stylu życia i diety, a po drugie: profilaktyka. Szacuje się bowiem, że co drugi przypadek nowotworu można wyleczyć dzięki wczesnej diagnozie – zaznaczył dyrektor IARC dr Chris Wild.

Wśród nowotworów najgroźniejszym zabójcą na całym świecie pozostaje rak płuc – wynika z danych przedstawionych przez WHO. Odpowiada za 16,7 procent zachorowań wśród mężczyzn (oraz 23,6 proc. zgonów). Wśród kobiet najczęściej diagnozuje się nowotwór piersi (25,2 proc. przypadków i 14,7 proc. zgonów). Za 13,8 proc. nowotworowych zgonów wśród kobiet odpowiada z kolei rak płuc. Na kolejnych miejscach tego niesławnego rankingu znajdują się nowotwory jelita grubego, prostaty i żołądka.

Reklama

Zdaniem ekspertów w ciągu najbliższych dwóch dekad rak płuc i piersi ustąpią pierwszeństwa nowotworom wynikającym z niezdrowego odżywiania.

Jeśli nie powstrzymamy epidemii otyłości, w niedalekiej przyszłości stanie się ona głównym czynnikiem rozwoju raka, zastępującym uzależnienie od nikotyny – ocenia prof. Nipun B. Merchant, onkolog z Vanderbildt University Medical Center.

Według specjalistów rezygnacja z kalorycznych potraw i wprowadzenie do diety posiłków opartych na warzywach i owocach w połączeniu z większą aktywnością fizyczną pozwoliłoby na ograniczenie przypadków zachorowań na raka nawet o jedną trzecią.