Kontrowersję wywołała pod koniec ubiegłego roku informacja, że dwa zespoły - amerykański i holenderski - wyhodowały w laboratorium mutację wirusa H5N1, który jest zdolny do łatwego przenoszenia się wśród ssaków, a zatem potencjalnie między ludźmi.
Wirus ptasiej grypy, występujący wśród drobiu i dzikiego ptactwa, jest bardzo niebezpieczny dla człowieka (po zachorowaniu śmiertelność sięga 60 proc.), ale od jego pojawienia się w 2003 roku było jedynie 350 ofiar śmiertelnych, ponieważ odnotowano bardzo ograniczone przenoszenie się wirusa między ludźmi.
Celem badań, finansowanych przez amerykańską agencję NIH (National Institutes of Health - agencja resortu zdrowia zajmująca się badaniami biomedycznymi i związanymi ze zdrowiem), było sprawdzenie, czy jest możliwa taka mutacja wirusa, by łatwiej przenosił się on między ludźmi.
W obawie, że badania mogłyby posłużyć terrorystom, amerykańskie biuro doradcze na rzecz bezpieczeństwa biologicznego (NSABB) zażądało od amerykańskiego pisma "Science" i brytyjskiego "Nature" wstrzymania publikacji.
W marcu po kolejnym przeglądzie NSABB ostatecznie wydało zgodę na publikację, oceniając, że dane nie dostarczają informacji umożliwiających wykorzystanie ich w złych intencjach (...), co mogłoby narazić na niebezpieczeństwo zdrowie publiczne i bezpieczeństwo narodowe.
"Nature" w środę publikuje rezultaty amerykańskiego zespołu z uniwersytetu w Wisconsin. Magazyn zapewnił, że najistotniejsze elementy naukowe oryginalnego opracowania nie zostały zmodyfikowane, a publikacja jest opatrzona informacjami z dziedziny biobezpieczeństwa.
Wyniki badań zespołu z Uniwersytetu Erazma z Rotterdamu są w trakcie ostatecznej korekty przed publikacją w "Science".