Lilianna urodziła się i mogła od razu umrzeć. Właśnie wychodzi ze szpitala
1 Uratowanie dziecka dyrektor szpitala Łukasz Tyszler określił "cudem". - Doszło do połączenia różnych, ja to nazywam – cudownych – sytuacji: to, że dziecko urodziło się na tyle blisko i z takiej mamy, takich genów, że dało radę przeżyć pierwsze minuty po porodzie – powiedział w czwartek dziennikarzom Tyszler. Zaznaczył, że u dziewczynki doszło do nieplanowanej hipotermii (którą u dzieci donoszonych lekarze wykonują w przypadku zamartwicy okołoporodowej), trafiła też na zespół szpitala, który "był gotowy na to, żeby podjąć się walki o to dziecko".
PAP / Marcin Bielecki
2
Jak zaznaczyli lekarze, zgodnie z rekomendacjami Zespołu ds. Rekomendacji Etycznych w Perinatologii, opieka nad noworodkami urodzonymi przed 23. tygodniem ciąży powinna być ograniczona do działań paliatywnych.
- Według statystyk 90 proc. tych dzieci umiera, a te, które uda się uratować, w 90 proc. mają bardzo poważne powikłania – wyjaśniał ordynator Oddziału Noworodków, Patologii i Intensywnej Terapii szpitala "Zdroje" dr Jacek Patalan. Dodał, że decyzja o minimalizacji leczenia musi być podjęta przez rodziców, a mama Lilianny była jeszcze w szpitalu w Gryficach, gdy dziewczynka trafiła do Szczecina. Lekarze zdecydowali więc o leczeniu "najlepiej jak potrafią".
PAP / Marcin Bielecki
3
Musieli zmierzyć się m.in. z delikatnością skóry niemowlęcia – każde jej dotknięcie pozostawiało ślad, a mocniejsze powodowało zasinienia. Lekarze – jak wyjaśnił dr Patalan – więc położyli dziewczynkę na przeciwodleżynowych silikonowych materacach; założyli jej też cewniki centralne, dzięki którym dziecko było żywione, pobierano też przez nie próbki krwi. Lilianna leżała w inkubatorze nawilżanym do 95 proc.
Jak zaznaczył neonatolog, dziewczynka "wygrała los": po tak wczesnym przyjściu na świat opuści szpital zdrowa.
PAP / Marcin Bielecki
4
Jej mama, Magdalena, mogła wziąć córkę na ręce dopiero po trzech miesiącach. Wspominała, że kiedy zobaczyła ją po raz pierwszy, poczuła strach, ale podczas leczenia nie wątpiła w jego powodzenie.
- Gdy przyjeżdżałam tu codziennie autobusem, chyba wszyscy pasażerowie słyszeli, jak płakałam, wypłakiwałam się przed i po, żebym tutaj przychodziła uśmiechnięta – mówiła.
Lilianna waży 3,3 kg, ma 49 cm długości. Zgodnie z wiekiem ciążowym powinna się urodzić dopiero za 2-4 tygodnie. Dziewczynka w najbliższych dniach ma opuścić szpital.
PAP / Marcin Bielecki
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję