- Mamy epidemię grypy. RSV się wycisza – najgorzej było 2-3 tygodnie temu. Teraz przybywa dzieci z grypą. Jeżeli chodzi o COVID-19 – to mamy pojedyncze przypadki – powiedziała dr Lidia Stopyra, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w szpitalu Żeromskiego w Krakowie.
Ten oddział liczy 30 łóżek, ale pacjentów jest 41, z czego 24 to chorzy na grypę. - Dostawiamy łóżka. Rodzice narzekają, że jest ciasno, ale nie mamy innych możliwości – stwierdziła pediatra.
Jej zdaniem, w tym sezonie doszło do kumulacji liczby dzieci z infekcjami, ale nie dlatego, że utraciły one odporność w czasie pandemicznych obostrzeń, lecz dlatego, że nie zakaziły się rok i dwa lata temu. - Zamknięte były żłobki, przedszkola, szkoły. Rok, dwa lata temu dzieci nie zachorowały. W tym momencie zbiegły się roczniki dzieci, które pierwszy raz poszły do przedszkola – wyjaśniła lekarz dodając, że dzieci najczęściej w przedszkolu po raz pierwszy zakażają się wirusami, a takie pierwsze w życiu infekcje mają najcięższy przebieg.
Dr Stopyra zwróciła uwagę, że szczepionki mogą uchronić przed zakażeniem lub przed ciężkim przebiegiem choroby. W Polsce jednak – jak zauważyła – wyszczepialność przeciwko grypie była "zawsze dramatycznie niska".
Według informacji ministerstwa zdrowia z 27 grudnia, na grypę zaszczepiło się ok. 700 tys. osób – czyli ok. 2 proc. populacji. Od września zachorowały ponad 2 miliony Polaków.
Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego od września prowadzi bezpłatne szczepienia przeciwko grypie dla dzieci od 6. miesiąca do 5. roku życia. Miejski program zakładał podanie ponad 1 tys. dawek.
- Pomimo apeli trwających od września nie było zainteresowania. Tylko ok. 200, z ponad 1 tys., dawek zostało wykorzystanych. W ostatnich 2 dniach widzimy jednak zwiększoną liczbę zapytań o szczepienia – powiedziała dr Stopyra. W ciągu całego roku w szpitalu szczepionki przeciwko grypie przyjęło zaledwie ok. 460 dzieci.
- Apelowaliśmy, bo przewidywaliśmy taką sytuację jak teraz. Nie straszyliśmy grypą, ale spodziewaliśmy się epidemii – podkreśliła lekarz.
Jej zdaniem, zachorowań na grypę jest znacznie więcej, niż podają oficjalne statystyki. Wynika to z faktu, że nie każdy chory idzie do lekarza, nie wszystkie zakażenia są zgłaszane.
- Przy liczbie ok. 700 tys. zaszczepionych szczyt epidemii raczej jest przed nami. Jeżeli chorych jest kilka milionów, a jedna osoba zaraża kilka innych, przy czym okres wylęgania choroby trwa przeważnie 2-3 dni, teoretycznie do 7 dni, to myślę, że jeszcze przez jakieś 2-3 tygodnie będą wzrosty zachorowań, potem powinno nastąpić wyciszanie choroby – oceniła pediatra.
Oprócz szczepionek zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa może izolacja. - Ważne, żeby od pierwszych objawów choroby, czyli złego samopoczucia, dziecko nie chodziło do szkoły. Grypa błyskawicznie się przenosi – zwróciła uwagę lekarz.
Grypa przebiega z wysoką gorączka, bólami mięśni, bólami głowy, często objawami infekcji górnych dróg oddechowych – katarem, kaszlem.
Szpital Żeromskiego w Krakowie realizuje szczepienia w budynku H, os. na Skarpie 66. Telefon do rejestracji i informacji 734 218 445 czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 8-12. Przed szczepieniem dzieci zbada lekarz.