Ząbkowanie to kluczowy moment dla higieny jamy ustnej. Już od pojawienia się pierwszego mleczaka używamy pasty i szczoteczki. Co robimy, zanim pojawią się ząbki? Proces wyrzynania się zębów mlecznych może być męczący i bolesny dla maluszka. Nawet jeśli objawy nie są wyraźne, rodzice zwykle potrafią powiedzieć, że dziecko – być może – zaczęło ząbkować. Dziąsła mogą robić się też bardziej drażliwe czy zaczerwienione, a w buzi pojawia się więcej śliny. Zauważamy też zmianę nastroju malucha.
– Podrażnione dziąsła może ukoić delikatny masaż wykonany przez opiekuna czystym palcem lub stary sposób: dawanie dziecku do gryzienia czystej ściereczki, która może być nawet uprzednio schłodzona. Obecnie dostępny jest szeroki wybór gryzaków wykonanych z bezpiecznych materiałów. Formy są różne: od podobnej do smoczka przez okrągłe z drobnymi wypustkami czy w kształcie zwierząt po takie w formie rękawiczki z silikonową osłonką. Ciekawe są szczoteczki treningowe, które nie służą do mycia zębów, a właśnie do masażu, podgryzania i oswajania się z kształtem tego akcesorium – wyjaśnia dr Marta Szymańska-Pawelec, stomatolog dziecięcy z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
U części dzieci ząbkowanie przebiega dość burzliwie i dla pociechy, i dla rodziców. Gdzie więc szukać pomocy? Oczywiście w naturze. Pomocniczo stosuje się żele dostępne w aptekach z ziołowymi wyciągami, jak np. łagodzącym rumiankiem i przeciwzapalną szałwią lub przeciwbakteryjnym ksylitolem. Można spotkać żele ze znieczulającą lidokainą, ale powinniśmy je stosować punktowo i to w ostateczności, gdy faktycznie niemowlak bardzo męczy się bólem. Żele ziołowe wykorzystujemy do delikatnego masażu dziąseł. Gdy ząbkowanie jest wyjątkowo bolesne, można podać dziecku środki przeciwbólowe, jak paracetamol czy ibuprofen, koniecznie zachowując dawkę dopasowaną do masy ciała malucha.
– W czasie ząbkowania temperatura ciała dziecka może wzrosnąć, ale nie powinna przekraczać 38°C. Trzeba jednak zachować szczególną czujność, obserwować pozostałe objawy lub wzrost temperatury ponad tę granicę, bo może to sugerować infekcję, a to już wymaga konsultacji z pediatrą – zaznacza stomatolożka.
Pierwszy ząb
Pojawienie się pierwszego ząbka jest na pewno chwilą wartą uwiecznienia na zdjęciach, ale także momentem, od którego zaczynamy używać pasty i szczoteczki. W pierwszych latach robią to opiekunowie, zapoznając dziecko z codzienną higieną jamy ustnej. Pierwsza szczoteczka wygląda dość niekonwencjonalnie, bo ma kształt naparstka ze szczecinką, zakładanego na palec rodzica. Jest to szczoteczka do mycia bezzębnych dziąseł. Wykonuje się je w większości z silikonu, nie zawierają szkodliwego bisfenolu A. Poza szczoteczką ważna jest też pasta do zębów. Małe dzieci nie mają wyrobionego odruchu wypluwania pasty, więc jej ilość powinna niewielka: rozmiaru ziarnka ryżu.
Zęby mleczne wyrzynają się od 6. miesiąca życia przez około 24 miesiące, a później służą przez 6 do 9 lat, by zostać zastąpionymi przez zęby stałe. I nawet ten stosunkowo krótki okres posiadania mleczaków nie zwalnia nas z obowiązku dbania o nie. Nieczęsto zwracamy uwagę też na fakt, że zębów mlecznych jest tylko dwadzieścia, co oznacza, że aż o dwanaście mniej niż zębów stałych (z wyrzniętymi ósemkami). Czy przez to można o nie dbać mniej? Nie! Zęby mleczne pełnią wiele niezwykle ważnych zadań. Umożliwiają jedzenie, mowę, uśmiech, prawidłowy rozwój zgryzu, ale też stanowienie podpory dla zębów stałych.
Od około drugiego roku życia dziecko będzie samo chciało próbować myć zęby, więc stopniowo uczymy je techniki mycia, natomiast przynajmniej do 6 r.ż. traktujemy to jako zabawę, a dokładne mycie to zadanie rodziców. Dziecko musi uczyć się też wypluwania pasty, następuje to około trzeciego roku życia. Ale jak wybrać najlepszą?
– Najważniejszym parametrem, na jaki powinniśmy zwrócić uwagę, jest ilość fluorku sodu. Dla dzieci od pierwszego ząbka do 6 roku życia ta ilość to 1000 ppm fluorku sodu. Na początku w śladowej ilości porównywalnej z jednym ziarenkiem ryżu, a gdy dziecko umie już wypluwać, wtedy zwiększamy ilość do objętości jednego ziarenka groszku. Profilaktyka fluorkowa jest niezastąpiona w przeciwdziałaniu próchnicy, dlatego powinniśmy wybierać pastę z fluorem. W Polsce nie fluoryzuje się wody, więc fluoroza będąca skutkiem przedawkowania tego pierwiastka jest niezwykle rzadko spotykana. Objawia się głównie białymi lub brunatnymi plamkami na zębach – mówi dr Szymańska-Pawelec.
Pierwsza wizyta u dentysty
Bardzo wcześnie, nawet tuż po ukończeniu szóstego miesiąca życia, wskazana jest adaptacyjna wizyta stomatologiczna, na której lekarz oceni stan rozwoju uzębienia (zęby mleczne już są, tyle że schowane w dziąsłach!) i opowie o tym, jak dbać o mleczaki. To ważne, by od najmłodszych lat oswajać dziecko z dentystą i uczyć je dbać o zęby. Większość problemów w dorosłości jest skutkiem zaniedbań we wczesnych latach życia. Jednym z zagrożeń czyhających na małe ząbki jest tzw. próchnica butelkowa lub inaczej wczesnodziecięca. Rozwija się, gdy pozwalamy dziecku pić przez cały dzień (i noc) napoje bogate w cukry proste: soki, słodzoną herbatę, napoje mleczne. Dziecko może również zasypiać z butelką i w chwilach przebudzenia popijać słodki napój. To szybko doprowadzi do rozwoju próchnicy. Do drugiego roku życia zdrowsze dla szkliwa jest karmienie piersią. Badania pokazują, że dzieci karmione w ten sposób rzadziej dotyka próchnica niż karmione butelką. Natomiast kluczową rolę pełni częstotliwość karmienia: dziecko karmione piersią kilka razy w ciągu nocy również jest narażone na wystąpienie próchnicy. Przed snem – obowiązkowe szorowanie ząbków!
Szczoteczki dla dzieci są mniejsze, o bardziej miękkim włosiu i fantazyjnych kształtach. Zwykle takie szczoteczki mają szerszą, grubszą rączkę, ułatwiającą utrzymanie w drobnej dłoni, a także małą i wyprofilowaną główkę, która umożliwi dotarcie do każdego zakamarka buzi. Szczoteczki posiadają oznaczenia, zależnie od wieku, dla jakiego są przeznaczone. Szczoteczka powinna dobrze leżeć w dłoni, mieć miękkie włosie (lub bardzo miękkie, zależnie od potrzeb) oraz powinna być wykonana z bezpiecznych, atestowanych materiałów. Nie może mieć drobnych elementów, które mogłyby się odłamać i zostać połknięte lub zainhalowane.
Jak zachęcić dziecko do mycia zębów? Jest na to kilka sposobów.
– Mycie zębów nie musi być przykrym obowiązkiem, może okazać się fajną zabawą. Wybieramy szczoteczkę w ulubionym kolorze lub z bajkową postacią, do tego pastę do zębów o owocowym smaku. Uczymy się wspólnie piosenki do mycia zębów, która trwa dwie minuty i ułatwi wyczucie właściwego czasu mycia. Możemy dziecku za każde mycie dawać kolorową naklejkę, a zebraną pulę wymieniamy na wspólną wycieczkę do parku – podsuwa pomysły ekspertka Dentim Clinic Medicover.
Mycie mleczaków jest tak samo ważne, jak zębów stałych. Próchnica, która rozwinie się na pierwszych zębach, może z łatwością przenieść się na zęby stałe, a te przecież już zostają do końca życia.
U dzieci, które mają 5 lat i więcej, można pozwolić na większą niezależność w myciu zębów, ale nadal nadzór rodzica jest bardzo ważny i konieczny. To też czas, kiedy możemy uczyć pociechę obsługi i korzystania ze szczoteczki elektrycznej lub sonicznej. Można ją zaproponować dziecku również wcześniej, jeśli będzie chciało ją zaakceptować. Pamiętajmy o nadzorze rodzica – to urządzenie elektryczne. Granica 8. roku życia jest takim momentem, w którym możemy pozwolić na samodzielne mycie zębów.
Pierwsze zęby stałe
Wraz ze wzrostem dziecka rośnie również zapotrzebowanie na fluor. Pierwszoklasista może już korzystać z pasty dla dorosłych z ilością fluoru 1450 PPM, ale pamiętając o używaniu mniejszej porcji (wciąż jest to ziarnko grochu). Na części szczoteczek dostępnych w sprzedaży są wskaźniki ilości pasty, której wielkość porcji określa kolorowa szczecina szczoteczki. W pierwszych latach podstawówki zaczyna się wymiana zębów mlecznych na uzębienie stałe i wskazana jest kontrola stomatologiczna.
Koniec „zerówki” i początek podstawówki to również pora, by wybrać się na konsultację do ortodonty. Zaleca się to robić nie później niż w siódmym roku życia, ale można to zrobić nawet wcześniej, czyli wybrać się na wizytę z dwu-, trzylatkiem. W tym przypadku konsultację zaleci pedodonta, który oceni konieczność leczenia ortodontycznego.
– Pierwsza wizyta u ortodonty pomoże zaoszczędzić czas, pieniądze i na pewno stres. Uzębienie dzieci nie jest jeszcze w pełni wykształcone, z kolei kościec jest stosunkowo elastyczny, co też przynosi nam lepsze rezultaty leczenia ortodontycznego w krótszym czasie. Do wcześniejszej wizyty powinny nas skłonić objawy, jak m.in. asymetria w rysach twarzy, także zauważalne przodo- lub tyłozgryz, nieprawidłowości w wyrzynaniu zębów. Te wady nie znikną same, dlatego najlepiej skorygować je zawczasu – zaznacza dentystka.
U dzieci w wieku między 5. a 8. rokiem życia wykonuje się też lakowanie bruzd zębów stałych. Dotyczy to przede wszystkim szóstek, które pojawiają się w tym czasie. Jest to procedura bezbolesna, polegająca na oczyszczeniu zęba i spłyceniu bruzd płynnym kompozytem. Zabezpieczane są zęby najbardziej narażone na próchnicę, czyli trzonowe oraz przedtrzonowe od czwórki do siódemki, ale też siekacze boczne, jeśli mają tzw. otwór ślepy, czyli anatomiczne zagłębienie od strony podniebienia. Pamiętajmy, że próchnica lubi się skryć poza zasięgiem szczoteczki. Lakowanie wykonuje się etapami, zależnie od pojawiania się zębów, które muszą być w pełni wyrznięte, nie mogą być przykryte nawet częściowo dziąsłem, bo to osłabi działanie laku szczelinowego.
Czy dzieci powinny używać nitki do zębów? Oczywiście! Jeśli tylko zęby rosną tak, że między nimi powstają trudno dostępne przestrzenie, to jak najbardziej używanie nitki do zębów jest wskazane. Do około 10. roku życia powinniśmy dziecku w tym pomagać, a później może już robić to samodzielnie.
Nauka mycia zębów od najmłodszych lat to najbardziej wartościowe lekcje na całe życie. Wcześnie wyrobione dobre nawyki i brak oporów przed wizytą u dentysty da pociesze na pewno wiele powodów do uśmiechu.