W badaniu opisanym na łamach „Lancet Child and Adolescent Health” naukowcy z King’s College London przeanalizowali dane na temat dzieci z objawami typowymi dla infekcji SARS-CoV-2. Informacje pochodziły z aplikacji ZOE COVID Symptom Study, do której wpisali je rodzice i opiekunowie.
Wcześniej dane pochodzące z tego samego programu pozwoliły tej grupie badaczy ustalić, że 1 na 7 dorosłych z COVID-19 ma objawy trwające co najmniej 4 tygodnie, a 1 na 20 - 8 tygodni lub więcej.
Informacje uwzględnione w nowej analizie pochodziły z okresu między wrześniem 2020 i lutym 2021, który pokrywał się z czasem otwarcia szkół jesienią i szczytem zimowej fali zakażeń, a także łatwą dostępnością testów.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
Ponad 1,7 tys. dzieci miało jasno określony początek i koniec choroby oraz pozytywny wynik testu, co pozwoliło na ścisłe obliczenie czasu trwania objawów.
Choroba utrzymywała się średnio 5 dni u dzieci w wieku od 5 do 11 lat i 7 dni w przedziale wiekowym 12-17 lat. Mniej niż 1 młoda osoba na 20 doświadczała symptomów, które utrzymywały się co najmniej 4 tygodnie, a tylko 1 na 50 doświadczała ich dłużej niż 8 tygodni. Najczęściej pojawiały się bóle głowy, zmęczenie, ból gardła i utrata węchu. Zwykle w pierwszym tygodniu obecne było 6 symptomów i 8 łącznie, w całym czasie trwania choroby.
Nie było przypadków poważnych objawów neurologicznych, takich jak drgawki, problemy z koncentracją i uwagą, czy stany lękowe.
Badacze porównali te wyniki z danymi na temat dzieci, które miały objawy chorobowe, ale negatywny rezultat testu na obecność wirusa. Te dzieci zwykle były chore przez 3 dni i najczęściej zgłaszały ból gardła, głowy, gorączkę i zmęczenie. Choć tylko nieliczne osoby z tej grupy miały objawy trwające co najmniej 4 tygodnie, miały one więcej objawów, niż dzieci z „długim Covid”. Badacze dopuszczają możliwość fałszywie negatywnych wyników testów, chociaż raczej nie powinny być one częste.
Wyniki wskazują więc, że także inne patogeny mogą powodować trwające długo choroby. Zwracają przy tym uwagę, że choć powszechne infekcje takie jak grypa były rzadkie ze względu na stosowane środki ostrożności, w kolejnych latach mogą zaatakować ze zwiększoną siłą.
- Z innych badań wiemy, że wiele dzieci, które złapią koronawirusa, nie wykazuje żadnych objawów. Pocieszające dla rodzin będzie odkrycie, że nawet dzieci, które mają objawy choroby, rzadko cierpią z powodu długotrwałych skutków - mówi prof. Emma Duncan, autorka publikacji.
- Jednak nasze badanie potwierdza, że niewielka część dzieci doświadcza choroby trwającej dłużej, ale one też zwykle dochodzą do zdrowia. Mamy nadzieję, że wyniki te będą przydatne dla lekarzy, rodziców, szkół i oczywiście samych dzieci. Ważne jest także, aby pamiętać, że inne choroby zakaźne mogą spowodować zły stan dziecka na wiele tygodni i te dzieci nie powinny być pomijane - podkreśla ekspertka.
Odkrycie skomentował nawet brytyjski minister zdrowia lord James Bethell, skupiając się głównie na wadze badań "długiego Covid".
Polityk powiedział: W miarę jak uczymy się nowych rzeczy na temat wirusa badania takie jak to pomogą nam zrozumieć "długi Covid" i jego wpływ na różne grupy. Jak powiedział Sekretarz ds. Zdrowia i Opieki Społecznej, chcemy, aby Wielka Brytania stała się liderem w badaniach nad COVID-19. Obserwacja, że schorzenie to jest rzadkie u dzieci, dodaje otuchy i będziemy nadal wspierać tych, którzy cierpią na długofalowe skutki infekcji.
- Otworzyliśmy już 80 ośrodków oceny "długiego Covid" w całej Anglii, które także obejmują usługi dla dzieci i młodych ludzi. Przeznaczyliśmy na to 100 mln funtów. Wspieramy także naszych wyjątkowych naukowców, przeznaczając 50 mln funtów na badania pozwalające lepiej zrozumieć długofalowe skutki i upewnić się, że odpowiednia pomoc i terapie będą dostępne - dodał.