Jeśli nie wiesz, jak przekonać swoją partnerkę, by pozwoliła ci każdego dnia na wieczorny wyskok do pubu, zapoznaj ją z analizami przeprowadzonymi przez naukowców w Japonii. Uczeni z Międzynarodowego Forum Naukowego Badań nad Alkoholem przeegzaminowali prawie 10 tysięcy mężczyzn. Sprawdzili nie tylko ich stan zdrowia, lecz również odnotowali, ile alkoholu wypijają, jaki piją i jak często.
Okazało się, że uczestnicy badania, którzy deklarowali, że wlewają w siebie codziennie po jednym drinku, mieli o wiele zdrowszą wątrobę od tych, którzy nieregularnie upijali się do nieprzytomności, jak i tych, którzy... nie pili alkoholu wcale. Aby zachować prozdrowotne właściwości trunków, drinki musiały być niskoalkoholowe i nie można było pić więcej niż jednego drinka dziennie, do tego nie częściej niż pięć dni w tygodniu.
Co to oznacza w praktyce? Lampkę wina dziennie lub butelkę piwa, ale nie w wersji strong.
„Nasze obserwacje sugerują, że konsumpcja alkoholu chroni wątrobę przed stłuszczeniem” – piszą naukowcy w swoim raporcie, podkreślając jednak, że chodzi wyłącznie o małe dawki alkoholu. Upijanie się – niestety – może skończyć się marskością wątroby lub skutkować innymi problemami z tym organem. Zresztą nie tylko z tym.