W mediach społecznościowych modnym zdaje się być propagowany model przedstawiający matkę i córkę jako przyjaciółki. Dziewczyna opowiada o matce jak o kumpeli od ploteczek. Z kolei matka-celebrytka publicznie wylewa zwierzenia swojej córki.
- Wiele kobiet jest przekonanych, że gdy urodzą córkę, to będą miały życiową przyjaciółkę – mówi pedagog Małgorzata M. Ptak. - Tymczasem – jak twierdzi - współczesna psychologia wręcz udowadnia, że taka przyjaźń - dwóch wyjątkowych dla siebie kobiet - jest bardzo trudna, wręcz szkodliwa dla każdej z nich.
- To przyjaźń, która jest pozbawiona bardzo fundamentalnej rzeczy – dystansu emocjonalnego i pokoleniowego – ocenia dydaktyk.
Uważa, że matka ma zbyt dużo miłości, by obiektywnie spojrzeć na swoją córką. - Miłość ma to do siebie, że zawsze dąży do pewnego ideału. Więc córka, która "przyjaźni" się z matką będzie ukrywała swoje błędy, niepowodzenia, ponieważ jej "przyjaciółka" zawsze będzie chciała, żeby osiągała sukcesy. "Szewc chodzi bez butów", "sędzia nie może być adwokatem we własnej sprawie", zatem matka nie może/nie powinna być przyjaciółką dla swojej córki. Nigdy nie będzie umiała obiektywnie zaakceptować decyzji i wyborów córki, bowiem zawsze będzie ją idealizować i oceniać - uważa Małgorzata M. Ptak.
- Jedna ze studentek powiedziała mi, że polska matka kocha syna a wychowuje córkę. To polska córka musi nie tylko umieć sprzątać, gotować, prać, ale także powinna umieć rozwiązywać dylematy i kłótnie rodzinne. Syn może i nie musi, ważne że jest! To jest właśnie matczyna podstawa różnicowania w sytuowaniu, podziwianiu, krytykowaniu, oczekiwaniu określonych zachowań i postaw wobec córki i syna. Więc, czy jest możliwa relacja przyjaźni w tak różnej kulturze wychowania i przygotowywania dzieci do dorosłego życia? – zastanawia się wykładowczyni. Uważa, że córki i synów trzeba kochać i wychowywać tak, by byli najlepszymi kochankami dla swoich partnerów życiowych i dali poczucie bezpieczeństwa, miłości i rozwoju dla swoich dzieci. - Bez przyjaźnienia się z nimi – zaznacza.
Przyjaźń z matką jest trudna także dlatego, że jest międzypokoleniowa. - Najpiękniejsze i najmądrzejsze przyjaźnie – nie tylko między kobietami - są wtedy, kiedy są budowane na jednej wspólnej płaszczyźnie – pokoleniowej, kulturalnej, zawodowej. Młode dziewczyny mają inny format kulturowy, potrzebują innej rangi, pozycji zawodowej, towarzyskiej i środowiskowej. Młoda dziewczyna zawsze będzie "patrzeć przed siebie" i szukać "jutra"; matka jest zobowiązana i zależna od tego, co jest tu i teraz, co było, często ogląda się za siebie – wyjaśniła Małgorzata M. Ptak.
Relacja matki z córką i ojca z córką
Matka i córka przez wiele lat są uzależnione i zależne od siebie. Zerwanie tych więzów – jak twierdzi - jest strasznie bolesne dla każdej z tych kobiet. - Relacja ojca i córki w okresie dzieciństwa, dorastania i dorosłości jest oparta na kulturowym wzorcu "córeczki tatusia" oraz dotyczy budowania wizerunku przyszłego partnera życiowego i ojca jej dzieci. Natomiast mama nadal odczuwa potrzebę doradzania córce, wskazywania najwłaściwszych wyborów, przyjmowania jej kryteriów oceniania, krytykowania, osądzania- uważa ekspertka. Dlatego – jak podkreśla - obie kobiety muszą dojrzeć do tego, że nie powinny kierować się zasadą "żyć dla siebie".
- Każda musi umieć powiedzieć: żegnam cię, żyj swoim życiem, sama decyduj o swoim partnerze, życiu intymnym, towarzyskim. Nie jest to łatwe. Matka z córką powinny nawet kłócić się i spierać – oczywiście na argumenty, a nie na emocje. Taka sytuacja jest nie tylko normalna, ale wręcz zdrowa i rozwojowa – uważa Małgorzata M. Ptak.
Kobieta, która daje swojemu dziecku wolność, niezależność i zapewnienie, że zawsze będzie przy niej, kiedy będzie tego potrzebować – posiada tzw. najważniejszy wymiar mądrości – nie tylko matczynej, ale także przyjacielskiej.
- Dziewczyna, która doświadcza wymiaru takiej matczynej miłości, jest silna, odpowiedzialna, mądra i szybko staje się samodzielną, dojrzałą młodą kobietą. Ma poczucie, że zawsze może na matkę liczyć. Ta niezależność, przy zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa, będzie budować siłę tych dwóch kobiet – twierdzi.
Matka i córka powinny zawsze różnić się od siebie, pozwalać sobie na to, żeby każda z nich była inna. - Kiedy córka zaczyna kopiować matkę lub matka upodabnia się do córki, wówczas obie kobiety ulegają wpływom emocjonalnym, psychologicznym i społecznym bardzo ich obie niszczących, wyniszczających ich autorytet, godność personalną, szacunek otoczenia i prestiż w oczach innych kobiet. Za takie krzywdzące relacje zawsze jest odpowiedzialna matka, wykazująca się postawą dominującą, apodyktyczną, władczą - uważa.
Dorosłej córce – ja twierdzi wykładowczyni - jest trudno dogadać się z matką, ponieważ obie kobiety pochodzą z dwóch odrębnych "światów" – kultury, obyczaju, relacji towarzyskich, rozumienia znaczenia i stosowania technologii informatycznych.
- Ale najważniejszą kwestią różnicującą matkę od córki jest "kod językowy" budujący przyjaźnie zawodowe i towarzyskie, dress code relacji damsko – męskich, zainteresowań medialnych i obecność w social mediach - podkreśla.
Nie ma – zdaniem pedagog – jednej recepty, jak nauczyć dziewczynę rozmawiać ze swoją matką, która chce żyć z nią w przyjaźni, nie chce odciąć pępowiny, choć młoda dziewczyna chce żyć swoim światem.
- Nie istnieje jedna wskazówka, podpowiedź: jak? co? kiedy? dlaczego?, gdyż w procesie wieloletniego dorastania córki i budowania swojej roli od dziewczynki do dojrzałej kobiety, matka też podlega procesowi uczenia się. Według mnie, to matczyna nauka jest ważniejsza, bowiem uczy się swojej córki – nowej, innej, małej a potem dorosłej kobiety. To matka powinna wykazywać się rozumieniem i akceptacją nowych postaw, zachowań, które dostrzega u swojej córki. Każda próba "emocjonalnych ograniczeń" zawsze będzie miała negatywne skutki w relacjach obu kobiet. To zawsze doprowadza do osłabienia miłości matczynej i dziecka oraz wzajemnego wykluczania się i separacji. Im większa potrzeba u matki obecności w życiu córki, tym głębsza jest niedojrzałość młodej kobiety do samostanowienia o sobie, rozumienia swoich błędów i potknięć, budowania swojego życia w oparciu o nowoczesną i młodą świadomość – sama będę budować swoje "jutro", sama chcę uczyć się nowego świata, sama chcę już poznawać innych ludzi. Bez mamy, bez rodziców! – tłumaczy.
Zaznacza, że warto i trzeba mieć z tyłu głowy, że dziecko nie jest rodzica przedłużeniem, tylko odrębną osobą. - Każdy człowiek jest wyjątkowy, każde dziecko jest wyjątkowe i inne oraz nigdy nie jest wierną kopią swoich rodziców. Jeśli dziecko, od pierwszych lat dorastania i uczenia się świata, ma poczucie własnej wyjątkowości, doświadcza ze strony rodziców akceptacji swojej inności, indywidualności, to w konsekwencji staje się człowiekiem nie tylko pięknym wewnętrznie, ale również staje się osobą odpowiedzialną za siebie, za swoich rodziców, za swoich przyjaciół, którym pozwala na taką samą niezależność, jaką otrzymał w domu rodzinnym. To świadomość godności w każdej z ról społecznych: godności mamy, godności córki, godności każdej kobiety – podkreśliła Małgorzata M. Ptak.