Chińska państwowa komisja zdrowia ogłosiła w środę znaczne złagodzenie surowych środków walki z pandemią koronawirusa. Według nowych zasad osoby zakażone bez poważnych objawów nie będą już przymusowo umieszczane w rządowych izolatoriach, a ujemne wyniki badań i „kody zdrowia” nie będą wymagane w większości miejsc publicznych.
- To oznacza stopniową, ostrożną i rozłożoną w czasie próbę odejścia od zasad "zero covid". Władze, przymuszone przede wszystkim trudną sytuacją gospodarczą i w nieco mniejszym stopniu protestami społecznymi, chcą spróbować, jakie będą efekty takich zmian przy rosnących zachorowaniach – ocenia dr Przychodniak.
Podkreśla jednak, że zachowano możliwość powrotu do stosowania wcześniejszych zasad w sytuacjach trudnych, jakie mogą nastąpić w przypadku lawinowego wzrostu liczby zgonów.
- Zaobserwujemy pewnie za jakiś czas falę zachorowań i w zależności od dynamiki szczepień - ma się rozpocząć kolejna seria pośród seniorów - także zgonów. Chiny wkraczają w etap obchodów Chińskiego Nowego Roku, który przypada za sześć tygodni, co będzie sprzyjać rozwojowi pandemii w sytuacji złagodzonych obostrzeń – ocenia analityk PISM.
Według niego w sferze gospodarczej złagodzenie restrykcji ulży z pewnością sytuacji firm chińskich i zagranicznych, które borykały się z niepewnością co do możliwości produkcji. Ta sytuacja będzie sprzyjać decyzjom np. firm europejskich, aby odłożyć w czasie ewentualne decyzje o wychodzeniu z ChRL.
Koniec polityki „zero covid” nie zostanie jednak oficjalnie ogłoszony, ponieważ byłoby to zbyt kosztowne politycznie. Zamiast tego władze najpewniej ogłoszą jej zwycięstwo i przejście do następnego etapu walki z pandemią koronawirusa pod przywództwem Xi Jinpinga – zaznacza analityk PISM.
- Partia nie zrezygnuje z dostępnych dzięki "zero covid" instrumentów kontroli społecznej, z wykorzystaniem nowoczesnych technologii czy kodów zdrowotnych. Przypuszczałbym, że władze, luzując obowiązki dotyczące kwarantanny czy testowania, dodatkowy nacisk położą właśnie na te instrumenty jako sposób na kontrolę rozprzestrzeniania się wirusa – ocenia dr Przychodniak.
W Chinach „kody zdrowia” w aplikacjach śledzących na telefonach komórkowych trzeba było okazywać przy wejściu do wielu miejsc publicznych i środków transportu zbiorowego. Zgodnie z nowymi wytycznymi kody nie mają już być sprawdzane w wielu miejscach, ale cały system nie został całkowicie zniesiony i nie jest jasne, jakie konkretnie zasady będą w praktyce stosowane w poszczególnych miastach i instytucjach.
Wcześniej pojawiały się doniesienia o manipulowaniu aplikacjami covidowymi tak, by uniemożliwić protesty. W czerwcu władze zmieniły „kody zdrowia” osób planujących demonstrację przed bankiem, co uniemożliwiło im podróż i udział w zgromadzeniu.
Przez prawie trzy lata pandemii chińskie władze zwalczały Covid-19 jak groźną chorobę porównywalną z dżumą i cholerą, ale w ostatnich tygodniach pojawiły się oznaki łagodzenia drakońskich restrykcji. Chińscy urzędnicy zwracali uwagę na mniejszą zjadliwość dominującego obecnie wariantu Omikron, a eksperci sugerowali, że nie jest on bardziej śmiertelny niż grypa sezonowa.