Rzecznik MZ był pytany w czwartek w Radiu Lublin o planowane zmiany w leczeniu uzdrowiskowym. Andrusiewicz wyjaśnił, że po wprowadzeniu reformy, o wszystkim ma decydować sam pacjent. Przypomniał, że obecnie to Narodowy Fundusz Zdrowia podejmuje decyzje dotyczące miejsca, a termin wyjazdu zależy od kolejki oczekujących.
- Po reformie pacjent ma otrzymać e-skierowanie z kodem i za jego pośrednictwem na specjalnej stronie internetowej zarejestruje się do wybranego sanatorium. To jest najważniejsza zmiana - to my zadecydujemy, do którego sanatorium chcemy być skierowani (…) To my będziemy decydować, gdzie pojedziemy, i jak długo będziemy na to sanatorium czekać – wyjaśnił.
Andrusiewicz sprecyzował, że termin przyjęcia będzie określany przez uzdrowisko i poniekąd wybierany przez pacjenta, bo wchodząc na specjalną stronę internetową będzie miał możliwość sprawdzenia czasu oczekiwania do poszczególnych miejsc.
- Jeżeli komuś na przykład odpowiada wizyta za 2-3 miesiące, to wybierze sanatorium, które jest dostępne za 2-3 miesiące. Jeżeli komuś będzie zależało na czasie i zobaczy, że w ciągu miesiąca jest dostępne sanatorium w jego okolicy – wybierze to sanatorium – powiedział rzecznik resortu zdrowia.
Zapytany o ryzyko tworzenia się kolejek w sanatoriach cieszących się większym zainteresowaniem wśród kuracjuszy odpowiedział, że uzdrowiska położone w niektórych miejscach będą mieć pewnie większe kolejki. - Ale dla nas najistotniejsze jest to, żeby sanatoria zaczęły konkurować o pacjenta. Żeby to sanatoria starały się o skracanie kolejek, o wyższy standard, żeby pacjent mógł ich wybierać – uzupełnił.
Podczas rozmowy w Radiu Lublin, Andrusiewicz przekazał, że zostaną wprowadzone daty graniczne, w których będzie można skorzystać z leczenia uzdrowiskowego. - Najchętniej wprowadzilibyśmy cezurę roku czasu - sprecyzował.
Wyjaśnił, że jeśli w danym sanatorium czas oczekiwania przekraczałby już rok, wówczas to sanatorium będzie w pewien sposób dla nas niedostępne i będziemy czekać, aż się zwolni miejsce, ponieważ część pacjentów będzie np. rezygnowała z wizyty 21-dniowej w sanatorium, więc będziemy mogli wybrać inne sanatorium.
- Liczymy, że w ten sposób inne sanatoria, które zechcą przejąć pacjentów, które zechcą zawalczyć o pacjenta, podniosą swój standard – wyraził nadzieję Andrusiewicz.
Poinformował również, że zgodnie z projektowanymi założeniami za prowadzenie list oczekujących i wyznaczenie pacjentom terminów leczenia będą odpowiadały zakłady lecznictwa uzdrowiskowego. Kwalifikacje pacjentów na leczenie prowadzić będą lekarze uzdrowiskowi na podstawie dokumentacji medycznej. Zniesiony zostanie także obowiązek potwierdzenia skierowania przez odziały wojewódzkie NFZ.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział wcześniej, że projekt ustawy o leczeniu uzdrowiskowym ma być gotowy w tym miesiącu.