Organizacje ochrony zdrowia koncentrują się przede wszystkim na walce z ciężką postacią COVID-19. WHO opracowała listę leków rekomendowanych w leczeniu ciężkiej postaci COVID-19, ale w temacie łagodnego przebiegu choroby, który potrafi wykluczyć chorego na długi czas, nie ma wytycznych. Ograniczyła się do ostrzegania przed kilkoma lekami, wskazując, by nie stosować ich w przypadku łagodnej postaci choroby – czytamy w "Nature".
- Znalezienie leków na łagodną postać COVID-19 może oznaczać punkt zwrotny w pandemii. Mniej infekcji oznacza mniejsze możliwości mutacji wirusa, więc leki na łagodną postać choroby mogą powstrzymać powstawanie nowych wariantów – tłumaczy autorka artykułu Saima May Sidik.
Od początku pandemii naukowcy poszukują leków przeciw COVID-19 zarówno w grupie już istniejących preparatów, jak również szukają zupełnie nowych. Jednak jest to proces bardzo trudny, bo mocno uzależniony od liczby osób chorujących w danej fali pandemii, którzy zgodzą się przetestować lek. Im mniejsza fala, tym mniejsze szanse na zrekrutowanie odpowiedniej liczby chętnych i uzyskanie statystycznie istotnego wyniku badania.
Niektórzy badacze mieli nadzieję, że przeciwwirusowy Paxlovid, obecnie popularny lek do powstrzymania ciężkich objawów u osób wysokiego ryzyka, będzie służył jako lek stosowany w łagodnym przebiegu COVID-19. Jednak w czerwcu firma Pfizer, producent leku, zakończył badanie u osób z umiarkowanym ryzykiem ciężkiej choroby, gdy lek nie złagodził objawów w statystycznie istotnym stopniu. Podobnie WHO ostatnio zaleciła, aby nie stosować leku na dnę moczanową, kolchicyny lub fluwoksaminy, w przypadku łagodnego COVID-19. Oba wzbudziły szerokie zainteresowanie na podstawie początkowo obiecujących wyników.
Z kolei Susanna Naggie, klinicystka chorób zakaźnych w Duke University School of Medicine w Durham w Północnej Karolinie wraz zespołem rozpoczęła rekrutację uczestników do badania o nazwie ACTIV-6 na początku 2021 roku, kiedy szczepienia stały się powszechne i wyglądało na to, że pandemia zmierza w kierunku łagodniejszej choroby.
Do tej pory naukowcom z jej zespołu udało się ustalić, że ani lek przeciwpasożytniczy iwermektyna, ani lek na astmę, flutikazon, nie przyspieszały powrotu do zdrowia w warunkach testowanych przez zespół. Naukowcy niedawno zakończyli rekrutację do badania fluwoksaminy – leku wykorzystywanego w leczeniu depresji.
Inną strategię przyjął immunolog Marc Feldmann z Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii. Uważa on, że większość wirusów potrzebuje cząsteczek cukru, aby przybrać swoje trójwymiarowe kształty, i wykorzystują biochemiczną maszynerię swoich gospodarzy, aby uformować te cząsteczki w użyteczną formę. Zmodyfikowane cukry zwane iminocukrami mogą skleić tę maszynerię i zakłócić tworzenie się cząsteczek wirusa, dlatego w swoich badaniach skupił się właśnie na opracowaniu iminocukrów.
Feldmann twierdzi, że iminocukry mogą ograniczyć przebieg choroby oraz rozmnażanie się i rozprzestrzenianie wirusa, co czyni je dobrymi kandydatami do leczenia łagodnego COVID-19.
Firma farmaceutyczna Emergent BioSolutions z Gaithersburg w stanie Maryland niedawno przetestowała profil bezpieczeństwa iminocukru, otwierając drogę do badań klinicznych. Biochemik Raymond Dwek, który również pracuje na Uniwersytecie Oksfordzkim i zajmuje się opracowywaniem iminocukru, mówi, że badanie kliniczne może zakończyć się w ciągu dwóch lat.
Frédéric Monnot, badacz zajmujący się opracowywaniem leków z inicjatywy Drugs for Neglected Diseases w Genewie w Szwajcarii, zwraca uwagę na duże problemy z rekrutacją chętnych do badania istniejących już leków pod kątem walki z łagodnym COVID-19. Jego zdaniem badania nad łagodną postacią choroby COVID-19 są możliwe tylko w niektórych częściach świata.
- Na przykład w Afryce ludzie raczej nie będą szukać pomocy w walce z łagodnym COVID-19. W Afryce, kiedy mają gorączkę, nie czują się dobrze, pierwszą rzeczą, o której myślą, jest malaria – mówi naukowiec.