Dr Janusz Sokołowski, kierownik SOR w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) we Wrocławiu zaznaczył, że po upadku na rowerze czy innym jednośladzie należy pilnie zgłosić się od szpital, gdy wystąpią narastający ból głowy, wymioty czy niepamięć tego, co się stało. - Jeżeli mamy większe otarcia naskórka, rany te również trzeba zdezynfekować, a jeżeli przekroczyliśmy próg ważności szczepienia przeciw tężcowi również powinniśmy zgłosić się do lekarza celem oceny ryzyka i zastosowania odpowiedniej profilaktyki. Osobom dorosłym zalecane są dawki przypominające szczepionki, co 10 lat – dodał lekarz.

Reklama

Wypadek na rowerze lub hulajnodze

Jak wskazał, że codziennie na SOR największego szpitala na Dolnym Śląsku trafia od pięciu do dziesięciu rowerzystów i użytkowników hulajnóg, którzy ulegli wypadkowi. Jak wskazał, dominują obrażenia kończyn, głowy i twarzy. - Te obrażenia tak naprawdę dotyczą tylko tych osób, które jeżdżą bez kasku – powiedział dr Sokołowski, cytowany w komunikacie USK.

Podkreślił, że użytkownicy jednośladów zgłaszają się na SOR z różnymi obrażeniami. - Począwszy od otarć naskórka, po poważniejsze, jak wybicie zębów, złamania kości twarzoczaszki, co wymaga interwencji chirurga szczękowego, po rozerwania podniebienia, warg i te najcięższe dotyczące uszkodzenia środkowego układu nerwowego wymagające nawet interwencji neurochirurgicznej – wyliczał.

Jak kask chroni głowę?

Z komunikatu USK wynika, że prawidłowo założony kask pochłania do 70 proc. energii kinetycznej uderzenia. - Pamiętam sytuacje z zawodów rowerowych, kiedy następowały upadki przy naprawdę dużych prędkościach, kończące się często pęknięciem kasku, ale nie były one w ogóle związane z obrażeniami ośrodkowego układu nerwowego, kask spełnił tu bowiem swoją ochronną rolę, przyjmując na siebie całą energię uderzenia – tłumaczył dr Sokołowski.

Dodał, że obrażenia związane z wypadkami na hulajnogach najczęściej dotyczą osób będących pod wpływem alkoholu lub jeżdżących po 2-3 osoby na jednej hulajnodze. - Najczęściej są to osoby młode do 25. roku życia – podał kierownik SOR Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.