W piątek, 6 maja, minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 16 maja stan epidemii będzie przekształcony w stan zagrożenia epidemicznego.
Zdaniem dra Sutkowskiego ten ruch ministra zdrowia sankcjonuje sytuację, która de facto już istnieje. - Po zniesieniu obostrzeń utrzymywanie stanu epidemii byłoby fikcją. Teraz, kiedy zniesione zostały obostrzenia, zamiast stanu epidemii będziemy mieli stan tzw. zagrożenia epidemiologicznego. Uważam to za decyzję administracyjnie słuszną – ocenił.
Dr Sutkowski wyjaśnił, że z punktu widzenia pacjenta stan epidemii od stanu zagrożenia epidemicznego niczym się nie różni.
- Restrykcje dotyczące noszenia maseczek czy zachowywania dystansu zostały – poza nielicznymi wyjątkami – zniesione już wcześniej. Dlatego ta dzisiejsza decyzja ma charakter tak naprawdę symboliczny – żegnamy się w pewnym sensie z epidemią – powiedział.
Jednocześnie wyraził obawę, że zniesienie stanu epidemii spowoduje duże rozluźnienie społeczne, przez co część osób może zacząć zaniedbywać profilaktykę chorób zakaźnych. - Cieszmy się, że jest dobrze, ale pamiętajmy, że pandemia jest jeszcze na świecie – podkreślił.
Zastrzegł, że nie da się administracyjnie dookreślić zdrowia.
- Każdy z nas, z pomocą swojego lekarza rodzinnego, musi indywidualnie określić zagrożenie, jakie niesie COVID-19 dla jego zdrowia. W przypadku osób, które nie zaszczepiły się trzecią dawką czy osób powyżej 80. roku życia, które nie zaszczepiły się czwartą dawką – a takich osób jest w naszym społeczeństwie mnóstwo – to niebezpieczeństwo istnieje dalej – ocenił dr Sutkowski.
Według prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych obok komunikatu ministra zdrowia o zniesieniu stanu epidemii powinno znaleźć się podkreślenie wagi takich czynników, jak: szczepienia, likwidacja długu zdrowotnego, zwiększanie odporności i stosowanie zasady DDM, czyli dystans, dezynfekcja i maseczka.
- Warto, abyśmy w dużych skupiskach ludzkich, np. w sklepach, na koncertach, w komunikacji miejskiej, wciąż nosili maseczki. Zakażenia zdarzają się w dalszym ciągu – zauważył dr Sutkowski.
Dodał, że równie ważne jest diagnozowanie i leczenie chorób przewlekłych, jak cukrzyca, choroby układu oddechowego czy choroby sercowo-naczyniowe. - Osoby, które ze strachu przed pandemią nie robiły badań okresowych, nie chodziły do lekarzy, powinny jak najszybciej to zrobić – wyjaśnił.
Podkreślił, że warto zawczasu zadbać o wzmocnienie swego układu odpornościowego przez odpowiednią dietę, regularną aktywność fizyczną i odpowiednią długość snu.
- To ma duże znaczenie, żebyśmy dzisiaj nie odetchnęli z ulgą i nie stwierdzili, że nic nie musimy już robić. Bo wtedy może być tak, że pod koniec września – nawet jeśli nie powstanie nowy wariant koronawirusa – będziemy mieli bardzo dużą endemię. A możemy mieć ją mniejszą, z mniejszą liczbą zachorowań, hospitalizacji i zgonów – powiedział.
- Warto też, żebyśmy zaszczepili również społeczność ukraińską – dodał dr Sutkowski.