- Coraz więcej pacjentów z Ukrainy trafia do naszego szpitala. Pomagamy wszystkich chorym, bo na tym polega nasza praca. NFZ poinformował, że wszystkie świadczenia zostaną sfinansowane. Na jakich to będzie dokładnie odbywało się zasadach - pewnie będzie wiadomo za jakiś czas. Już wiemy natomiast, że wiele osób z sąsiadującego z nami kraju ma wiele chorób, którymi trzeba się zaopiekować, które trzeba w trybie pilnym leczyć. Do tego dochodzą infekcje związane z warunkami, w których dzieci odbywały podróż uciekając przed wojną – biegunki, odwodnienie, infekcje dróg oddechowych, także COVID-19.To naturalne w takich okolicznościach - powiedziała prof. Marczyńska.
Dodała, że należy też pamiętać o różnicach w programach szczepień ochronnych i poziomie zaszczepienia przeciwko różnym chorobom obywateli Polski i Ukrainy.
- Pomagajmy, ale pamiętajmy też o różnicach w programie szczepień, w ich realizacji w obu tych państwach. Są także znaczące różnice w częstotliwości zachorowań na różne zakaźne choroby - gruźlicę, HIV, zapalenie wątroby. Świetnie, że ukraińskie dzieci wchodzą w nasze środowiska, integrują się z nimi. Niech to jednak odbywa się, chociażby po wstępnej kwalifikacji przez lekarzy. Spróbujmy te dzieci zaszczepić, zdobyć wiedzę o tym, co się z nimi dzieje, aby im pomóc. Nie dlatego, aby te dzieci izolować, ale po to, aby na te choroby nie było więcej zachorowań, a dzieci, wymagające opieki medycznej, otrzymały ją jak najszybciej, były rozpoznane, zdiagnozowane i skutecznie leczone - dodała.
Prof. Marczyńska uważa, że sąsiadom, którym dzieje się krzywda - Ukraińcom - należy pomagać na wszystkich szczeblach naszego życia. Jak najlepsze zorganizowanie, jak najdokładniej wypracowane scenariusze postępowania i procedury mogą, w jej ocenie, zwiększyć skuteczność pomocy, bo tu nie chodzi o krótkotrwały zryw, tylko o rzetelną, długofalową pomoc.
Obecnie na 25 miejsca na oddziale, w którym pracuje prof. Marczyńska, jest siedmioro dzieci z Ukrainy. Chorują na COVID-19, zakażenie rotawirusem, ale również pojawiają się pacjenci z AIDS.
- Na Ukrainie jest bardzo dużo zachorowań na lekooporną gruźlicę. Trzeba o tym pamiętać. Bardzo dużo dzieci jest, niestety, w ogóle nieszczepionych. Mówię o szczepieniach najmłodszych wpisanych w Polsce do kalendarza szczepień. Zachorowań na odrę także jest tam dużo więcej, niż w Polsce. Trzeba zrobić wszystko, aby pomóc tym dzieciom oraz ich rodzicom, aby jak najszybciej nadrobić zaległości w tych szczepieniach. To bardzo ważne dla ich zdrowia w wieku dziecięcym, ale i dla ich zdrowia później. Odra przechorowana we wczesnym dzieciństwie rzadko, ale może być przyczyną podostrego stwardniającego zapalenia mózgu. Wiele chorób zakaźnych przechodzonych w późniejszym wieku przebiega zdecydowanie poważniej. Można temu zapobiec po prostu szczepiąc dzieci - dodała prof. Marczyńska.