W przesłanym w poniedziałek, 13 grudnia, PAP komunikacie Uniwerytetu Medycznego we Wrocławiu podano, że taki wniosek wynika z badań prowadzonych przez naukowców z trzech polskich uczelni oraz instytutu PAN, opublikowanych w grudniu br. w prestiżowym czasopiśmie „Scientific Reports” („ Distinct characteristics of multisystem inflammatory syndrome in children in Poland”).
„Publikacja powstała w efekcie projektu badawczego, zainicjowanego m.in. przez specjalistów z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – prof. Leszka Szenborna i dr Kamilę Ludwikowską. Badania prowadzone są od maja 2020 r., a więc rozpoczęły się wkrótce po tym, gdy po raz pierwszy na świecie opublikowano opis PIMS” - czytamy w komunikacie.
Publikacja „Scientific Reports” zawiera opis przebiegu choroby w populacji 274 dzieci z PIMS w Polsce. Jest to największa po USA i Wielkiej Brytanii opisana naukowo baza przypadków, obejmująca jedynie stan na 20 lutego 2021 r. Od tego czasu liczba dzieci z potwierdzonym PIMS w Polsce wzrosła przynajmniej dwukrotnie.
- Z naszym projektem badawczym związany jest ogólnopolski rejestr chorób zapalnych dzieci, gdzie zgłasza się przypadki PIMS. W oparciu o dane z 45 ośrodków Polsce możemy stwierdzić, że dotychczas zaobserwowano PIMS u ok. 650 dzieci. Cześć z tej liczby wymaga jeszcze dodatkowej weryfikacji, ale widzimy wyraźną zbieżność między występowaniem PIMS a szczytami kolejnych fal pandemii COVID-19 - powiedziała cytowana w komunikacie pierwsza autorka publikacji i koordynator badania dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Wyjaśniła, że w związku z obecną IV falą w niektórych regionach kraju już widać wzrost liczby pacjentów pediatrycznych z wieloukładowym zespołem zapalnym.
- Na Dolnym Śląsku, gdzie obecna fala dotarła nieco później, spodziewamy się "wysypu" PIMS za ok. 2-4 tygodnie. Dzieci chorują bowiem na PIMS ok. 2-8 tygodni od zakażenia SARS-CoV-2, a średnio po miesiącu - dodała lekarka.
Jak zaznaczyła dr Ludwikowska, z dotychczasowych badań wynika, że w Polsce przebieg choroby jest najczęściej lżejszy i obarczony mniejszym ryzykiem zgonu niż w USA i krajach zachodnio-europejskich. Odnotowano do tej pory trzy zgony, ponadto nie ma pewności, czy bezpośrednią ich przyczyną był PIMS (ustalenie tego wymaga dodatkowej analizy).
Polscy naukowcy także szukają odpowiedzi na pytanie, czy o ryzyku zachorowania na PIMS decydują geny?
- Pobraliśmy materiał do badań genetycznych już od kilkudziesięciu dzieci. Liczymy na to, że wyniki poznamy w I kw. przyszłego roku - powiedziała lekarka.
PIMS objawia się zazwyczaj wysoką gorączką, dolegliwościami ze strony układu pokarmowego (przede wszystkim bólem brzucha), wysypką, zapaleniem spojówek, czasem bólem głowy i wieloma innymi symptomami. Charakterystyczne dla choroby jest także zajęcie układu krążenia – w ostrym stanie pacjenci rozwijają objawy niewydolności serca, natomiast trwałym powikłaniem może być powstanie tętniaków tętnic wieńcowych. Takie dzieci mają zwiększone ryzyko zawału serca, a także innych poważnych problemów w przyszłości i wymagają leczenia profilaktycznego przez całe życie. PIMS nie ma związku z ciężkością przebiegu COVID-19 – powikłanie dotyka także dzieci, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2 bezobjawowo.