Pora zasypiania ma kluczowe znaczenie dla zdrowia serca - wskazuje badanie przeprowadzone przez naukowców z University of Exeter.
- Organizm ma 24-godzinny, wewnętrzny zegar zwany rytmem dobowym, który pomaga w regulowaniu funkcjonowania fizycznego i mentalnego - mówi dr David Plans, autor publikacji, która ukazała się na łamach „The European Heart Journal – Digital Health”.
- Choć nie możemy wyciągnąć wniosków na temat przyczyn i skutków, wyniki wskazują, że wczesne lub późne chodzenie spać może zaburzać biologiczny zegar, z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia sercowo-naczyniowego - dodaje.
Naukowcy przeanalizowali dane na temat prawie 90 tys. osób zarejestrowanych w programie UK Biobank.
Uwzględnili m.in. informacje o stanie zdrowia, stylu życia, sprawności fizycznej oraz wyniki obserwacji snu z użyciem noszonych na nadgarstku akcelerometrów.
W czasie trwającej prawie 6 lat późniejszej obserwacji uczestników, u 3,6 proc. z nich (ponad 3 tys.) pojawiła się choroba układu krążenia.
Po uwzględnieniu różnych czynników, w tym wieku, płci, czasu snu, jego regularności, chronotypu, palenia, wagi, cukrzycy, ciśnienia krwi, poziomu cholesterolu, czy statusu społeczno-ekonomicznego, pojawił się wyraźny związek z porą zasypiania.
U osób zasypiających po północy miały ryzyko chorób układu krążenia było o 25 proc. wyższe, niż u zasypiających między godz 22 a 22.59.
Uczestnicy chodzący spać między godz. 23 a 23.59 mieli ryzyko o 12 proc. wyższe, a zasypiający przed godz. 22- o 24 proc.
Późniejsza analiza wskazała jeszcze, że późne chodzenie spać szczególnie szkodzi kobietom, a zasypianie zbyt wczesne miało większy wpływ na mężczyzn.
- Nasze badanie wskazuje, że optymalny czas na zaśnięcie znajduje się w szczególnym punkcie 24-godzinnego cyklu i odchylenia od niego mogą być szkodliwe dla zdrowia. Najbardziej ryzykowny jest czas krótko po północy, być może dlatego, że redukuje możliwość ekspozycji na światło poranka, które ustawia biologiczny zegar - mówi dr Plans.
Jeśli chodzi o różnice między płciami, na razie trudno jest je wyjaśnić.
Przyczyna może leżeć różnicach w odpowiedzi układu hormonalnego na zaburzenia dobowego rytmu - spekulują badacze.
Z drugiej strony, na wyniki mógł mieć wpływ późny wiek uczestniczek wynikający z tego, że ryzyko chorób sercowo-naczyniowych rośnie u kobiet po menopauzie.
- To oznaczałoby, że nie ma różnic w sile korelacji u kobiet i u mężczyzn - wyjaśnia ekspert.
- Podczas gdy wyniki nie wskazują na relacje przyczynowo-skutkowe, czas zasypiania jawi się jako potencjalny czynnik ryzyka chorób serca, niezależny od innych czynników i charakterystyki snu. Jeśli nasze rezultaty zostaną potwierdzone w innych badaniach, czas zasypiania i podstawowa higiena snu mogą służyć jako niedrogie metody obniżania ryzyka chorób serca w społeczeństwie - twierdzi naukowiec.