Badanie rozpoczęło się już w 2017 r. na reprezentatywnej grupie Polaków (482 osoby) i było finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia. Początkowo ankieterzy co 5-7 dni odwiedzali osobiście biorących udział w badaniu, by zmierzyć masę ciała, obwód talii i bioder oraz ciśnienie. Uczestnicy wypełniali też w obecności ankietera kwestionariusz częstotliwości spożycia posiłków i oceniali swoją wiedzę na temat żywienia i zdrowego stylu życia. Dzięki wykorzystaniu urządzenia Actigraph zbierano dane na temat tygodniowej aktywności fizycznej badanych.
- To nie były wyniki deklaratywne, a wszyscy wiemy, jaka to jest duża różnica. To są też jedyne polskie badania jak dotąd, na reprezentatywnej grupie Polaków, gdzie był prowadzony dwukrotny wywiad o spożyciu żywności w ciągu ostatnich 24 godzin. Pod koniec ubiegłego wieku prowadzone były podobne badania, ale w oparciu o jeden wywiad – powiedziała na zorganizowanej w piątek, 18 czerwca, konferencji prasowej dr Iwona Traczyk, kierownik Zakładu Żywienia Człowieka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wybuch pandemii COVID-19 spowodował, że osobisty kontakt z uczestnikami badania musiał zostać zamieniony na telefoniczny, ale to zdarzenie losowe przyczyniło się do wzrostu wartości zbieranych informacji – faktycznie można porównać, jak Polacy żyli - i jak się odżywiali - przed pandemią, i czy wpłynęła ona na zmianę nawyków dotyczących zdrowego życia.
Wzrosło spożycie tłuszczów ogółem. Średnia wartość dziennego spożycia tłuszczów przed pandemią wynosiła 78 gramów, a w trakcie - 83 gramy. Podobnie z sacharozą – odpowiednio było to 56,6 oraz 64,5 grama.
- Podwyższone spożycie tłuszczów, cholesterolu i sacharozy wskazuje na spożywanie słodyczy, ciast – bo tam te składniki występują razem. Spadło spożycie białka roślinnego i błonnika pokarmowego – podsumowała Traczyk.
Polacy od początku pandemii chętniej suplementowali wapń i magnez. Wzrosło spożycie witamin z grupy B (ryboflawiny i niacyny), witaminy E oraz C.
W kategorii zdrowego stylu życia dane nie napawają optymizmem. Wzrosła liczba osób sięgających po tytoń, które wcześniej tego nie robiły. Przed pandemią nie paliło 73 proc., w trakcie już tylko 65 proc. Naukowcy nie odnotowali natomiast istotnego statystycznie wzrostu spożycia alkoholu.
Picie alkoholu w czasie pandemii
- Wiemy, że spożycie alkoholu to dane wrażliwe i są czasami bardziej obarczone błędem niż inne – zaakcentowała Traczyk.
Niepokoić mogą dane dotyczące aktywności fizycznej - mówiono na konferencji. Z 8,5 proc. do 1,2 proc. spadła liczba osób, która przed pandemią określała swoją aktywność fizyczną jako „wysoką”. Z 37,8 proc. do 50,8 proc. wzrosła liczba osób o „niskiej” aktywności – do tej grupy przepłynęły osoby zaliczające się wcześniej do aktywnych „umiarkowanych”.
Polacy więcej czasu w pandemii poświęcają natomiast na sen. Odsetek osób, które w dni powszednie śpią 7-8 godz. wzrósł z 67 proc. do 75 proc. Również w weekend więcej osób pozwala sobie na sen powyżej 9 godz. (wzrost z 19 proc. do 25,5 proc).
Zdaniem dr Iwony Traczyk wyniki zebranych badań można wykorzystać na wielu płaszczyznach.
- Badania mogą być wykorzystane bardzo szeroko – zarówno do celów naukowych, edukacyjnych, ale też do budowania polityki poprawy zdrowia publicznego, bo te dane wskazują, że w przyszłości może rosnąć ryzyko zagrożenia chorobami przewlekłymi – podsumowała Traczyk.