Szef resortu zdrowia odnosząc się w TVP Info do pytania o tzw. indyjski wariant koronawirusa - nazywany obecnie wirusem Delta - zaznaczył, że "szczęśliwie się złożyło", że pojawił się on sytuacji, kiedy w Polsce występuje niska liczba zakażeń. Podkreślił, że daje to możliwość interwencji ze strony służb epidemicznych.

Reklama

Mieliśmy kilka ognisk - wcale niemałych - związanych z osobami, które podróżują do Indii i bezpośrednio sprowadziły to ryzyko zakażenia, i takie ogniska, które były nawet rzędu 50-60 osób udało nam się opanować, tzn. izolować skutecznie te osoby tak, że ogniska były wygaszane - powiedział.

Dodał, że takie działania są priorytetem dla służb sanitarnych. Koncentrujemy się z jednej strony na weryfikowaniu, z jaką mutacją mamy do czynienia, a z drugiej strony każde ognisko, każdy przypadek zachorowania związany właśnie z tymi alternatywnymi mutacjami, jest bardzo dogłębnie studiowany przez służbę epidemiczną - zaznaczył.

Na pytanie o liczbę przypadków wirusa Delta w Polsce odpowiedział, że mowa jest o kilkudziesięciu przypadkach. To nie jest liczba na dwóch rękach do policzenia, to jest zdecydowanie więcej - powiedział.

Reklama

Szczepienia nastolatków

Pytany o zasadność szczepienia nastolatków wskazał, że "rzeczywiście jest tak, że do tej pory zachorowania dzieci - bez względu na to, czy to była ta mutacja pierwotna, czy mutacja brytyjska - były takie powiedziałbym łagodnie przechodzące".

Natomiast z drugiej strony pojawia się pewnego rodzaju mądrość i pragmatyka podejścia, bo mogą być kolejne mutacje, które mogą być np. o wiele bardziej groźne dla dzieci - wskazał.

Dodał, że szczepienie dzieci jest nie tylko odpowiedzią na to, co było w przeszłości, "ale jest to po prostu forma zabezpieczenia". Tym bardziej, że we wrześniu, jak wrócimy do szkoły, wrócimy do normalnego funkcjonowania - mam nadzieję, że wtedy ta liczba zachorowań cały czas będzie tak samo niska - to też trzeba zabezpieczeń, bo dzieci, chodzenie do szkół to też jest pewnego rodzaju możliwość przekazywania wirusa na osoby dorosłe, które jak wiemy o wiele trudniej przechodzą zachorowanie - powiedział.

Powołując się na nowe badania dotyczące preparatu, który jest podawany dzieciom zaznaczył, że szczepienia dają ponad 90-procentową skuteczność ograniczenia transmisji wirusa,