Lista problemów zdrowotnych, z którymi pacjentka może zwrócić się do specjalisty tego typu jest długa i zróżnicowana. Warto omówić sobie główne z nich.

Kłopotliwe dolegliwości

O jakich problemach mowa? W pierwszej kolejności jest to bardzo częste nietrzymanie moczu, ale również stolca czy gazów, jak i gazów pochwowych, a więc zespół dość wstydliwych, uciążliwych spraw – fizjoterapeutka wymienia najczęstsze sytuacje, z którymi przyjmuje swoje pacjentki. Innym problemem uroginekologicznym jest też np. częstomocz. Z nim również można sobie poradzić, właśnie dzięki ćwiczeniom z tej dziedziny. Kolejną wartą wymienienia dolegliwością jest obniżenie narządów miednicy mniejszej czyli pęcherza, macicy i odbytnicy – tłumaczy Patrycja Skrzypek.

Odmienną grupą problemów, z powodu których pacjentki mogą zostać skierowane przez ginekologa prowadzącego właśnie do fizjoterapeuty uroginekologicznego, są dolegliwości bólowe, np. podczas współżycia. Mogą mieć one charakter pierwotny (pacjentka boryka się z problemem „od zawsze”), bądź też nabyty. Wynikają wówczas z powodów, takich jak ciąża, poród, przebyte infekcje czy stany zapalne mogą mieć również podłoże psychologiczne. W przypadku dolegliwości o charakterze nabytym, dopiero po wystąpieniu wymienionych wcześniej powodów zaczynają pojawiać się problemy, a pacjentki zaczynają łączyć wystąpienie określonych przypadłości z konkretnymi zdarzeniami – tłumaczy specjalistka Sublimed, jednocześnie dodając, że częstą sytuacją jest też uczucie przeciwstawne, a więc brak odczuwania jakiejkolwiek przyjemności podczas seksu. Innym powszechnym problemem, w którym fizjoterapia uroginekologiczna jest w stanie przynieść zauważalną ulgę, są bolesne miesiączki.

Reklama

Pomoc w ciąży

Spora grupa pacjentek szuka też pomocy w trakcie ciąży, przed czekającym je porodem i następującym po nim połogiem. Dolegliwości związane z tym stanem stanowią bowiem odrębną grupę problemów. W takich przypadkach pacjentki zgłaszają się do fizjoterapeutów z różnych powodów, bardzo często choćby ze zwyczajnym bólem pleców. Specjalista może wówczas kompleksowo zająć się pacjentką, pomagając w odpowiednim przygotowaniu jej ciała do porodu.

Innym przykładem są pacjentki, które przez cały czas poprzedzający ciążę były aktywne fizycznie i chciałyby tę aktywność kontynuować. Przychodzą więc po poradę, jak utrzymywać dobrą formę w kontekście zmieniającej się fizjonomii. Jeszcze inne natomiast odwiedzają gabinet w celach kontrolnych, chcąc sprawdzić swoje dno miednicy czy brzuch (jeśli np. jest już duży, chcą upewnić się, czy rozejście kresy białej jest na tyle duże, że może stanowić to dla nich problem).

Reklama

Wartym podkreślenia jest fakt, że pacjentki coraz częściej zgłaszają się do lekarzy i fizjoterapeutów w tego typu sytuacjach. Troszczą się już nie tylko o zdrowie przyszłego dziecka, ale i swoją własną fizyczność. To pewna zmiana powszechnej postawy, która bardzo cieszy specjalistów.

Napięcie mięśniowe

Pacjentki często przychodzą do fizjoterapeuty również po porodzie, np. chcąc skonsultować stan blizny po cięciu cesarskim, nacięciu lub pęknięciu krocza. Czasem zgłaszają się również z nietrzymaniem moczu, np. podczas kaszlu czy przy niektórych czynnościach ruchowych. Wówczas skupiamy się już stricte na badaniu mięśni dna miednicy. Jest to badanie przezpochwowe – w taki sposób sprawdza się funkcję warstw różnych mięśni dna miednicy. Może być tak, że pacjentka ma problem z nadmiernym napięciem jednej z warstw, a inna jest np. za bardzo rozluźniona. Ciężko jest zatem określić, aby problem i jego przyczyna były zawsze takie same – tłumaczy Patrycja Skrzypek.

Rodzaje dolegliwości, z którymi pacjentki zgłaszają się do fizjoterapeuty uroginekologicznego, mogą wynikać ze zbyt dużego, a z drugiej strony – zbyt małego napięcia mięśniowego. Nie zawsze jest bowiem tak, że przyczyną, przykładowo, nietrzymania moczu, jest tylko zbyt małe napięcie mięśniowe. Widać to nie tylko w dnie miednicy, ale też choćby w napiętych mięśniach brzucha, z czego mogą wynikać np. problemy jelitowo-żołądkowe. Kobiety z takimi przypadłościami mają też ogólne duże napięcie w ciele, dlatego często narzekają np. na spięte ramiona czy zgrzytanie zębów. W takich przypadkach, już na podstawie wstępnego wywiadu, można wywnioskować, że jest to pacjentka napięciowa. Kobiety takie mogą odczuwać ból podczas współżycia, np. ze względu na zbyt duże napięcie w ich ciele. Z kolei pacjentki ze zbyt małym napięciem często charakteryzują się postawą „zmęczeniową” – ich tkanki są wiotkie, brzuch wystający, a plecy zaokrąglone. Na podstawie tego typu dolegliwości specjalista często może już wywnioskować, z jakimi problemami pacjentka ma do czynienia.

W takich przypadkach najczęściej pracuje się nie z samymi mięśniami dna miednicy, ale z całą postawą. W jaki sposób? Pacjentce napięciowej będziemy starali się zmniejszać to napięcie poprzez szereg zróżnicowanych technik manualnych, masaże, stosowanie tapingu i ogólnych technik rozluźniających na dno miednicy i całe ciało. Z kolei u pacjentek ze zbyt małym napięciem wprowadza się trening, zaczynając od dna miednicy, przez mięśnie przykręgosłupowe czy brzucha. Pracuje się w ten sposób nad ogólną postawą takiej pacjentki, żeby utrzymać efekty terapii – tłumaczy fizjoterapeutka Sublimed.

Współpraca fizjoterapeuty z ginekologiem

W sporym stopniu działalność fizjoterapeuty uroginekologicznego jest powiązana z pracą ginekologa. Działalność specjalistów tych dwóch dziedzin jest ze sobą powiązana na zasadzie współpracy – tłumaczy specjalistka Sublimed. Jeśli nie jestem czegoś pewna podczas badania pacjentki, wtedy kieruję ją właśnie do ginekologa. Żeby np. wykonał badania dodatkowe w zakresie, w którym sama nie jestem w stanie tego zrobić. Często działa to jednak również w drugą stronę: wiedza czy umiejętności ginekologów również nie są do tego stopnia rozwinięte w zakresie fizjoterapeutycznym. Właśnie w takich przypadkach przychodzi czas na działania fizjoterapeutyczne. Są to zatem działalności ściśle się uzupełniające – konkluduje Patrycja Skrzypek.

Fizjoterapia uroginekologiczna funkcjonuje w Polsce od ok. dziesięciu lat i jest dziedziną wciąż rozwijającą się. W następstwie terapii pacjentka może liczyć na naprawdę bardzo dobre efekty, pod warunkiem, że nie rezygnuje z ćwiczeń zbyt prędko. Ewidentnie rośnie też zaufanie lekarzy do tej interdyscyplinarnej dziedziny (łączącej się najczęściej z ginekologią, ale również urologią, proktologią, psychologią, ale i seksuologią), co daje nadzieję na jej dynamiczny rozwój w najbliższych latach.