Tymczasem brytyjski minister obrony Ben Wallace nie wykluczył przedłużenia zakazu wyjazdów zagranicznych, mówiąc, że Wielka Brytania nie może być ślepa na to, co się dzieje w innych krajach.
Ludzie przyzwyczaili się do tych ograniczeń niższego poziomu, mogą z nimi żyć, a gospodarka może nadal działać, gdy te mniej surowe restrykcje obowiązują. Myślę, że na pewno potrwa kilka lat, co najmniej do czasu, gdy inne części świata nie będą tak dobrze zaszczepione jak my, a liczby (zakażeń) nie spadną wszędzie, zanim będziemy mogli bardzo stopniowo wrócić do normalniejszej sytuacji - powiedziała Ramsay w BBC.
Dodała, że powrót do wydarzeń masowych z pełnym udziałem publiczności wymagać będzie bardzo uważnego monitorowania i jasnych instrukcji co do zachowywania bezpieczeństwa. Zgodnie z rządowym planem wychodzenia z lockdownu w Anglii, ostatnia faza znoszenia restrykcji, pozwalająca m.in. na powrót imprez masowych, ma się zacząć najwcześniej 21 czerwca.
Co z podróżami zagranicznymi?
W poprzednim etapie, najwcześniej od 17 maja, mogą zostać dopuszczone podróże zagraniczne w celach innych niż absolutnie niezbędne. Jednak Ben Wallace ostrzegł, że rezerwowanie wyjazdów zagranicznych jest obecnie przedwczesne i rząd może przedłużyć obowiązujący zakaz. Niczego nie wykluczam. Najważniejszą rzeczą jest to, że nie zamierzamy robić niczego, co naraziłoby na ryzyko ten narodowy wysiłek, aby opanować tę pandemię. Wszystkie wskaźniki zmierzają teraz w dobrą stronę i idźmy dalej krok po kroku - powiedział w rozmowie z BBC.
Zaś w Sky News dodał: Nie możemy być głusi i ślepi na to, co dzieje się poza Wielką Brytanią. Nie możemy narażać na ryzyko tego, co zyskaliśmy w naszej kampanii szczepień.
W Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach dobowa liczba wykrywanych zakażeń koronawirusem ustabilizowała się na poziomie 4500-6500, a bilanse zgonów z powodu Covid-19 spadły do ok. 100 dziennie. Spadek zakażeń i zgonów jest efektem szybko prowadzonych szczepień - w sobotę podano, że przynajmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało już 51 proc. dorosłych mieszkańców kraju.