Jeśli chodzi o poszczególne części składowe Zjednoczonego Królestwa, to najwyższy odsetek nowej odmiany zanotowano w Irlandii Północnej - 50 proc., a następnie w Anglii - 49 proc., w Szkocji - 38 proc. i w Walii - 11 proc. W Irlandii Północnej jest jednak najniższa liczba łączna przypadków - w omawianym okresie wykrywano ich ok. 500 dziennie, podczas gdy w Anglii - od 16,5 tys. do prawie 24,5 tys.
ONS podał też dane dla wszystkich dziewięciu regionów Anglii, które wyraźnie pokazują, że nowy wariant rozprzestrzeniał się głównie w południowej części kraju. Najwyższy odsetek zanotowano w Londynie - 68 proc., następnie w Anglii Wschodniej (East of England) i Południowo-Wschodniej (South-East) - po 65 proc. Na przeciwnym biegunie znalazły się Północny Zachód (North-West) - 11 proc., East Midlands - 13 proc. i West Midlands - 16 proc.
Dane dotyczą okresu od 14 do 18 grudnia, czyli tuż po tym, jak minister zdrowia Matt Hancock poinformował o wykryciu nowej odmiany koronawirusa, i nie obejmują zakażeń wykrytych w szpitalach, w domach opieki i podobnych miejscach. Jak zaznacza ONS, statystyki należy traktować z dużą dozą ostrożności, szczególnie te ze Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
W związku z rozprzestrzenianiem się nowej wersji koronawirusa w Londynie oraz w znaczącej części południowo-wschodniej i wschodniej Anglii wprowadzony został nowy, czwarty poziom restrykcji epidemicznych, nakazujący m.in. pozostawanie w domach, o ile wyjście nie jest uzasadnione ważnymi przyczynami.