Kwestię wyjaśnił lekarz Łukasz Durajski.
- Najlepszą metodą jest mierzenie z ucha. To powietrze nie dociera tam tak łatwo, więc nie wyziębia błony bębenkowej. Pamiętajmy, żeby odjąć wtedy pół stopnia od wyniku. Tak samo z termometrami doodbytniczymi - powiedział.