Koniec epidemii, która pochłonęła blisko 2 300 ofiar śmiertelnych, ogłoszono, chociaż na zachodzie kraju utrzymuje się ognisko tego wirusa - podaje agencja Reutera.

I zauważa, że epidemia przeciągała się mimo skutecznych szczepionek i metod leczenia, które przy wczesnym zaordynowaniu znacznie podniosły wskaźnik przeżycia.

Reklama

Gdy wreszcie epidemia na wschodzie zbliżała się do końca, 1 czerwca potwierdzono nowe przypadki zakażenia w mieście Mbandaka, stolicy Prowincji Równikowej na zachodzie kraju. Testy genetyczne wykazały jednak, że dwie epidemie nie były ze sobą powiązane.

- Ministerstwo zdrowia zamierza wykorzystać zdobyte doświadczenia i czynniki, które wpłynęły na wychodzenie z tej epidemii, aby zapewnić najbardziej skuteczną możliwą reakcję w Mbandaka - powiedział w czwartek szef tego resortu Eteni Longondo.

Jak poinformował, na wschodzie Konga odnotowano 3 463 przypadki eboli, w tym 2 277 zgonów.

Największa epidemia tego wirusa miała miejsce w Afryce Zachodniej w latach 2013–2016, kiedy to ponad 11 300 osób zmarło w Gwinei, Liberii i Sierra Leone.

WHO ogłosiła w czwartek zakończenie epidemii eboli w DRK, stwierdzając, że przez prawie dwa lata pochłonęła ona 2 280 ofiar śmiertelnych - podała agencja AP.

Reklama

Koniec epidemii zwykle ogłasza się po 42 dniach bez nowego przypadku. W kwietniu br. władze DRK już miały ogłaszać zakończenie drugiej największej epidemii eboli, kiedy na wschodzie kraju potwierdzono nowy łańcuch infekcji.

Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową. Jest w stanie przetrwać w organizmie nosiciela do roku i może zostać przeniesiony drogą płciową.

DRK jest również dotknięta epidemią koronawirusa. Na początku czerwca informowano o ponad 3 600 zakażonych SARS-CoV-2 i 78 zgonach. Z kolei odra zabiła tam od początku stycznia 2019 r. ponad 6,4 tys. osób.