Szef zespołu transplantologów profesor Andrzej Chmura powiedział, że zarówno dawcy, jak i biorcy są już wybudzeni. Czują się dobrze, a nerki zaczęły pracować. - Jako pierwszy nerkę oddał młody człowiek, a ostatnią operowaną osobą była jego mama, która otrzymała nerkę od innego dawcy. Więc łańcuszek się zamknął - mówił profesor Chmura.

Reklama

Z kolei profesor Artur Kwiatkowski podkreślił, że łańcuchowe przeszczepienie nerek to historyczny moment dla polskiej transplantologii. - Spełniliśmy marzenia chorych, którym ofiarowano nowe życie, oraz dawców, którzy mogli się podzielić narządem z osobami, które kochają - cieszył się profesor Kwiatkowski.

Dawcami nerek w trakcie dzisiejszego przeszczepu byli: syn, który ze względów immunologicznych nie mógł oddać nerki swojej dializowanej matce, mąż który również ze względów immunologicznych nie miał możliwości ofiarowania narządu swojej dializowanej żonie, oraz siostra, która z powodu braku zgodności grup krwi nie mogła pomóc swojemu choremu bratu. W sumie przeprowadzono 6 operacji.