O sprawie poinformowała we wtorek czeska policja, która aresztowała mężczyznę.
"Jego hospitalizacja była niemal permanentna. Na przykład w latach 2008-2009 poza szpitalem spędził zaledwie kilka dni" - podała Gabriela Holczakova, rzeczniczka policji w Ostrawie.
Mężczyzna regularnie zgłaszał się do szpitala z wymyślonymi problemami zdrowotnymi. Nie płacił przy tym obowiązujących w Czechach opłat regulacyjnych, nie pokrywał też dodatkowych kosztów zamówionych usług wykraczających poza standardowy koszyk opieki.
Zdarzało się, że po opuszczenia jednego szpitala, tego samego dnia pojawiał się w izbie przyjęć kolejnej placówki medycznej. Wykorzystywał to, że czeskie szpitale nie dysponują systemem przekazywania informacji o pacjentach.
"Podejrzanego śledczy zatrzymali w zwyczajowym miejscu, czyli w szpitalu" - dodała Holczakova.
Czeskiej służbie zdrowia pacjent-symulant jest winny 153 tys. koron (równowartość 27 tys. zł.). Postawiono mu zarzut oszustwa, za który grozi mu pięć lat więzienia.