- W raporcie nie podajemy, może poza jednym czy dwoma rozdziałami, żadnych gotowych rozwiązań. Raport ma służyć wskazaniu problemów ważnych z punktu widzenia polityki zdrowotnej państwa. Stanowi kopalnię materiałów do przemyśleń i analiz – powiedział podczas prezentacji publikacji prof. Wojtyniak, który jest w NIZP-PZH zastępcą dyrektora ds. analiz i strategii w zdrowiu publicznym.

Reklama

Opracowanie jest osiemnastym w serii zapoczątkowanej przez PZH w 1977 r. Najnowszy raport składa się z 15 rozdziałów. Pełna wersja liczy około 500 stron.

Poszczególne części raportu opisują m.in. wybrane aspekty sytuacji demograficzno-społecznej, długość życia i umieralność ludności Polski, wyleczalność chorych na nowotwory złośliwe w Polsce, zaburzenia psychiczne, zachorowania na choroby zakaźne i pasożytnicze, choroby alergiczne, samoocenę stanu zdrowia dorosłych Polaków, wybrane czynniki ryzyka zdrowotnego związane ze stylem życia, zagrożenia środowiskowe, promocję zdrowia oraz wydatki na ochronę zdrowia i infrastrukturę systemu opieki.

W raporcie wskazano, że w Polsce kobiety stanowią ponad połowę ogółu ludności (51,6 proc.), ale przewagę liczebną nad mężczyznami osiągają dopiero w grupie wieku 50-54 lata. W wieku 65 lat i starszym na 100 mężczyzn przypadają 154 kobiety, w wieku podeszłym, 85 lat i więcej, na 100 mężczyzn przypada 260 kobiet.

Reklama

Ludność Polski jest przeciętnie młodsza niż ludność większości krajów Unii Europejskiej, ale, jak wynika z prognozy Eurostatu, ta korzystna dla Polski różnica będzie stopniowo zanikać i w połowie obecnego wieku zarówno mediana wieku, jak i odsetek osób w wieku 65 lat i więcej będą w Polsce wyraźnie wyższe od przeciętnych dla krajów Unii.

W raporcie wskazano, że warunki mieszkaniowe Polaków są pod niektórymi względami gorsze od przeciętnych w krajach Unii, szczególnie wyraźnie występuje to w odniesieniu do zagęszczenia mieszkań. Polacy z kolei rzadziej niż ogół mieszkańców UE mieszkają w mieszkaniach złej jakości.

W opracowaniu podano, że zagrożenie ubóstwem lub wykluczeniem społecznym w naszym kraju jest obecnie na poziomie niższym od przeciętnego dla UE. Największa poprawę obserwuje się w przypadku dzieci i młodzieży poniżej 18 lat, nie ma poprawy w przypadku osób najstarszych, w wieku 65 lat i więcej.

Analizy danych o długości życia i umieralności mieszkańców Polski wskazuje, że stan zdrowia ludności stopniowo się poprawia, ale na tle ogółu krajów UE sytuację należy uznać za "jeszcze wciąż niezbyt zadowalającą". W 2017 r. długość życia mężczyzn wynosiła 74 lata, a kobiet była o 7,8 lat dłuższa i wynosiła 81,8 lat.

Reklama

W raporcie wskazano, że niepokojący jest fakt, że w ostatnich latach (2014-2017) długość życia zarówno mężczyzn, jak i kobiet wzrosła zaledwie o 0,2 roku. Jest to najmniej korzystny trzyletni okres pod względem wzrostu długości życia, obserwowany po roku 1991.

Długość życia silnie różnicują czynniki społeczne. W 2016 r. mężczyźni w wieku 30 lat z wykształceniem wyższym mogli oczekiwać, że będą żyli o około 5,6 lat dłużej niż mężczyźni z wykształceniem średnim (włączając do tej grupy zasadnicze zawodowe) i o 12 lat dłużej niż mężczyźni z wykształceniem gimnazjalnym i niższym. W przypadku kobiet różnice związane z poziomem wykształcenia są ponaddwukrotnie mniejsze niż wśród mężczyzn.

Nadal najmniej korzystnym środowiskiem zamieszkania w Polsce są najmniejsze miasta, poniżej 5 tys. mieszkańców, których mieszkańcy żyją najkrócej. Przeciętnie najdłużej żyją mieszkańcy dużych miast, z wyjątkiem Łodzi, gdzie mieszkańcy żyją nawet krócej niż mieszkańcy małych miasteczek.

W raporcie podniesiono, że od wielu lat mężczyźni najkrócej żyją w woj. łódzkim, w 2017 r. o 3,7 lat krócej niż mieszkający w najlepszym pod względem długości życia woj. podkarpackim, a kobiety w woj. łódzkim i śląskim – obecnie o 2,3 lat krócej niż mieszkanki woj. podkarpackiego. Największym zagrożeniem życia Polaków – jak przypomina raport – są od lat choroby układu krążenia. Drugą przyczyną co do częstości zgonów są nowotwory złośliwe.

W raporcie wskazano, że oprócz konieczności promowania szczepień coraz większego znaczenia nabiera konieczność przeciwdziałania ruchom kwestionującym skuteczność i celowość szczepień. Ich negatywny wpływ na realizację programu szczepień ochronnych zaczyna – jak oceniono – grozić utratą odporności zbiorowiskowej osiągniętej dotychczas.

Autorzy raportu akcentują istnienie pilnej konieczności usprawnienia profilaktyki w zakresie zakażeń HIV i chorób przenoszonych drogą płciową. W publikacji wskazano, że dziesięciokrotny wzrost liczby nowo wykrywanych zakażeń HIV wśród mężczyzna mających kontakty seksualne z mężczyznami w latach 2000-2015 wskazuje, jak podniesiono, tę grupę jako priorytetową do wdrażania interwencji o udokumentowanej skuteczności.

W raporcie wskazano, że główną przyczyną czasowej niezdolności do pracy z tytułu choroby własnej osób ubezpieczonych w ZUS w 2017 r. były: ciąża, poród i połóg (19,2 proc. ogółu liczby dni absencji chorobowej) a dalej: choroby układu kostno-stawowego, urazy, zatrucia, choroby układu oddechowego.

Najczęściej chorobami powodującymi niezdolność do pracy u osób badanych po raz pierwszy dla celów rentowych były w 2017 r. nowotwory (23,9 proc. omawianych orzeczeń), choroby układu krążenia, kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej oraz zaburzenia psychiczne.

Raport pokazał, że trzy czwarte (75,2 proc.) dorosłych mężczyzn i 69 proc. kobiet ocenia swój stan zdrowia jako bardzo dobry lub dobry, przy czym mężczyźni wyraźnie częściej niż kobiety oceniają go jako bardzo dobry.

Według przytoczonych w opracowaniu NIZP-PZH szacunków WHO z 2016 r. zbyt wysoka masa ciała cechuje 69 proc. mężczyzn i 57 proc. kobiet w Polsce, odsetki osób otyłych wynoszą odpowiednio 25 i 26 proc. W raporcie wskazano, że Polska od lat zalicza się do krajów o najniższym spożyciu (dostępności) owoców w Europie, w roku 2013 o ponad 40 proc. niższym niż przeciętnie w UE (ok. 60 kg wobec ok. 100 kg rocznie). Raport pokazuje też m.in., że dorośli Polacy są mniej aktywni fizycznie niż większość obywateli UE.

W raporcie oceniono, że w sytuacjach epizodów smogowych zimą, trwających dłużej niż kilka dni (np. takich jak obserwowane w styczniu 2006 i 2017 r.), należy się liczyć ze wzrostem liczby zgonów miesięcznie na poziomie ponad 2 tys. dodatkowych przypadków w skali kraju.

Autorzy publikacji podnoszą, że istnieją duże różnice w dostępie mieszkańców do programów polityki zdrowotnej.

Trwa ładowanie wpisu