Według Światowej Organizacji Zdrowia, osteoporoza to choroba metaboliczna kości, objawiająca się niską masą kostną i upośledzoną mikroarchitekturą tkanki kostnej, co zwiększa łamliwość kości. Utraty masy kostnej u większości osób zaczyna się około 40. roku życia. Zdrowy człowiek traci wtedy 0,5 - 1,0 proc. masy kostnej rocznie; u chorych na osteoporozę ten ubytek sięga nawet 3 - 5 proc.

Reklama

"Utrata masy kostnej przebiega stopniowo i często bezobjawowo aż do złamania" - ostrzega dr Ewa Stanisławska-Biernat, szefowa Polskiej Fundacji Reumatologii. Dodaje, że w Polsce choruje 3 mln osób, zdecydowana większość to kobiety, na ogół po menopauzie.

Choroba dotyka wszystkich kości człowieka, ale najczęściej dochodzi do złamania kręgów kręgosłupa, kości przedramienia nadgarstków oraz bioder. Polacy wiedzą czym jest osteoporoza. Z sondażu TNS OBOB. przeprowadzonego w tym roku na ogólnopolskiej próbie 300 kobiet, wynika, że 91 proc. badanych Polek wiedziało, że jest to grożąca złamaniami choroba metaboliczna kości.

"Niestety, nadal wiele kobiet nie jest zdiagnozowanych i leczonych. Wciąż też złamania kręgów często są ignorowane lub leczone tak jakby chodziło o zwykły ból pleców" - podkreśla dr Ewa Stanisławska-Biernat. Ostrzega, że złamania kręgów doprowadzają do deformacji kręgosłupa, obniżenia wzrostu, a także do pogorszenia funkcjonowania płuc i układu trawiennego oraz przedwczesnej śmierci.

Reklama



Do prawie 80 proc. złamań osteoporotycznych dochodzi w domu, a nie na ulicy czy na skutek wypadku komunikacyjnego. Zdarza się to najczęściej wtedy, gdy kości są już tak zrzeszotniałe i kruche, że łamią się nawet podczas upadku z wysokości własnego ciała. Są to tzw. złamania niskoenergetyczne. Ale zdarzają się również złamania bezurazowe podczas zwykłych czynności, np. spaceru lub sprzątania.

Niemal wszystkie złamania osteoporotyczne zwiększają ryzyko niepełnosprawności. Chorzy z tego powodu nie są w stanie wykonywać codziennych czynności: ubierać się samodzielnie, a nawet wstać z krzesła. Często są uzależnieni od pomocy rodziny oraz opieki pielęgniarskiej i społecznej.

Reklama

Najgroźniejsze są złamanie szyjki kości udowej. W wyniku powikłań, takich jak zapalenie płuc i choroba zakrzepowo-zatorowa, w ciągu roku po takim urazie umiera co czwarta kobieta i co trzeci mężczyzna. Aż 30 proc. chorych, z tych co przeżyli krytyczny rok, wymaga stałej opieki medycznej. Połowa z nich nigdy już nie będzie chodzić.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała osteoporozę za jedną z głównych chorób cywilizacyjnych. Ostrzega, że jest to coraz poważniejszy problem społeczny i ekonomiczny. Jedynie w Europie koszty ponoszone co roku z powodu skutków złamań osteoporotycznych ocenia się na ponad 25 mld euro.

Osteoporozy nie można wyleczyć, ale dzięki stosowaniu odpowiednich leków i zmianie trybu życia można zmniejszyć ryzyko złamań. Niezbędne jest wczesne jej wykrycie dzięki badaniom densytometrycznym (polegającym pomiarze gęstości minerałów tkanki kostnej - PAP).



Najczęściej wykonuje się badanie kręgosłupa lędźwiowego, kości udowej w okolicy stawu biodrowego, ewentualnie przedramienia w okolicy nadgarstka oraz kości piętowej.

U każdej osoby można ocenić ryzyko złamania z 10-letnim wyprzedzeniem. Umożliwia to metoda FRAX, która poza badaniem densytometrycznym szyjki kości udowej uwzględnia również inne czynniki ryzyka osteoporozy, takie jak wiek i płeć, niska masa ciała (wskaźnik BMI poniżej 20) czy przebyte złamania po 50. roku życia.

Trwa ładowanie wpisu