Trudno jest zsumować faktyczne koszty choroby. Należałoby tu wliczyć kwoty refundacji leków, hospitalizacji, leczenia ambulatoryjnego, sanatoriów etc, etc.
Kolejne koszty to:
1. Kwalifikacja i weryfikacja leczenia biologicznego w programie leczenia RZS i MIZS to suma rocznego kontraktu równa 722 721 zł.
2. Suma nakładów na RZS i MIZS – 96 293992,08 zł
Reklama
3. Suma nakładów na ZZSK – 20 659 987,98 zł
Reklama
4. Suma wszystkich programów 1 495 146 321,65 zł
Poważnym problemem (gdy zastanawiamy się nad oszczędnościami przy leczeniu chorób reumatycznych) jest zachowanie stałej ceny dla inhibitora TNF alfa (który uzyskał status terapii inicjującej) po zakończonym okresie jego obowiązywania. Brak jest zapisów, jak powinna być kształtowana cena tego inhibitora w momencie utraty statusu terapii inicjującej.
Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie limitu cenowego dla grupy leków o tym samym mechanizmie działania czy po prostu ceny urzędowej. Tak jak to funkcjonuje we wszystkich pozostałych programach.
Oto dwa praktyczne przykłady, które doskonale ilustrują niedoskonałości systemu leczenia chorób reumatycznych.

Remisja to koniec leczenia

Program leczenia RZS w naszym kraju nie jest także dostępny dla wszystkich pacjentów wymagających agresywnego leczenia lekami biologicznymi. Chora, która zakwalifikowała się do leczenia jednym z inhibitorów TNF?, wymienionych w „Programie leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów i młodzieńczego idiopatycznego zapalenia stawów o przebiegu agresywnym” wspaniale na lek zareagowała. Wcześniejsze dolegliwości typowe dla tej choroby zostały zdecydowanie złagodzone lub ustąpiły całkowicie. Przestała korzystać ze zwolnień lekarskich, zaczęła aktywniej uczestniczyć w życiu zawodowym i prywatnym. Jej dochody w ciągu miesiąca wzrosły blisko o 20 proc., a życie wróciło do normy. Niestety kontrolne badania wykazały, że nastąpiła remisja choroby. I wyrok – utrata leczenia. NFZ nie zapłaci za leki, jeżeli nastąpiła poprawa. Niestety wkrótce jej stan zdrowia pogorszył się, musiała wrócić do lekarza.



Komentarz prof. dr hab. Piotra Wilanda – Trudno się dopatrzyć logiki w ustaleniach programu terapeutycznego dla chorych na RZS, zgodnie z którymi pacjentowi zabiera się terapię po jednorazowym stwierdzeniu poprawy lub cofnięcia się choroby (remisji). W większości krajów musi się ona utrzymywać przynajmniej 6 miesięcy. Dlatego decyzję o odstawieniu leku powinno się zostawiać lekarzowi.

Oczekiwanie na leczenie

Bardziej drastycznym przykładem braku dostępności do programu leczenia RZS jest przykład młodego mężczyzny z Wałbrzycha, który przez wiele miesięcy oczekiwał na włączenie w program lekowy. Rozpoznanie RZS oraz zalecenia lekarskie o konieczności zastosowania leczenia biologicznego nie pozostawiały żadnych wątpliwości i chory znalazł się na liście oczekujących na rozpoczęcie terapii finansowanej przez NFZ.
Czas mijał i choroba się rozwijała. Dolegliwości i ból nasilały się. Rodzina podjęła decyzję o wzięciu kredytu na zakup leku i rozpoczęcie terapii na własny koszt. Miesięczny koszt leku w aptece wyniósł blisko 5 000 zł. Był więc o około 1 000 zł wyższy niż terapia w szpitalu. Wysiłek opłacił się. Chory przestał cierpieć, a po czterech miesiącach otrzymał leczenie w ramach programu. Obecnie jest w przeddzień złożenia roszczenia o zwrot poniesionych kosztów na leczenie.
Świadomy swoich praw pacjent, który sfinansuje we własnym zakresie należne mu leczenie, może wystąpić o zwrot pieniędzy do szpitala lub NFZ. Analitycy podają, że w Polsce w obszarze RZS koszty pośrednie są nawet pięciokrotnie wyższe od kosztów bezpośrednich.
Nie każdy pacjent chorujący na RZS wymaga leczenia biologicznego. To grupa około 30 tysięcy chorych z całej populacji w naszym kraju. Obecnie z tej grupy lekami biologicznymi leczone jest 2 500 pacjentów. Dla pozostałych pacjentów wystarczają inne leki, zwolnienia lekarskie, sanatoria czy rehabilitacja. W Polsce jest niewiele leków dostępnych na receptę ze zniżką. Najczęściej są to preparaty starej generacji, które bardzo obciążają nerki i wątrobę. Miesięczny koszt stosowania tych preparatów może sięgać nawet 100 – 200 zł, do tego należy doliczyć koszt leków podawanych jako osłonowych, to kolejne 50 – 80 zł miesięcznie. RZS to także odpowiednia dieta – która jak wszystkie diety nie należy do najtańszych. Te wszystkie kwoty wraz z utratą dochodu, która wynika z przebywania na zwolnieniu lekarskim, mogą sięgnąć nawet 50 proc. pensji średniej krajowej. Jest to obciążenie dożywotnie, bo taka jest specyfika chorób reumatycznych.

Podsumowanie

Koszt leczenia RZS nie jest łatwy do policzenia, ale na pewno stanowi poważne obciążenie zarówno dla NFZ jak i dla i gospodarstwa domowego każdego pacjenta. Obecnie w Polsce mniej niż 1 proc. pacjentów chorujących na RZS jest leczonych lekami biologicznymi, podczas gdy w starej Unii Europejskiej odsetek ten wynosi ponad 11 proc. A przecież NFZ płaci za leczenie skutków chorób: albo mniej, gdy choroba się rozpoczyna, albo znacznie więcej, gdy się rozwinie.
Do tego należy dodać koszty pośrednie wynikające z utraty produktywności, z wypłaty przez ZUS zasiłków chorobowych czy rent. Pacjent zakwalifikowany i otrzymujący leczenie biologiczne jest zmuszony raz, czasem dwa razy w miesiącu jeździć po odbiór leku do szpitala prowadzącego program lekowy. I o ile dystans w obrębie miasta jest naturalną drogą do pokonania, o tyle pacjent mieszkający kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów od szpitala znów generuje niepotrzebne koszty.
Koszty dojazdu, koszty zwolnienia lub koszty utraty urlopu. W skali roku to od 12 do 24 dni. W 2010 roku na leczenie RZS i MIZS w ramach programu lekowego NFZ wydaje ok. 95 mln zł, na leczenie ZZSK – ok. 21 mln zł, a na leczenie choroby Crohna – ok. 16 mln zł.