Specjalista, który jest ekspertem Naczelnej Izby Lekarskiej ds. walki z COVID-19 oraz prezesem Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń mówił o tym podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy dla Zdrowia. Powiedział, że aby osiągnąć odporność populacyjną, to poza tzw. ozdrowieńcami, czyli osobami, które przeszły zakażenie, zaszczepionych musi być co najmniej 40-50 proc. populacji, czyli prawie 20 mln Polaków. Jednak na ten moment nie mamy dostatecznej ilości szczepionek.

Reklama

Szczepienia na razie ruszyły w ponad 50 krajach i dokonano około 70 mln szczepień. Obecnie jest dostępnych osiem szczepionek: dwie chińskie, dwie indyjskie, rosyjska, dwie amerykańskie (firm Moderna i Pfizer) oraz europejska (AstraZeneca). Dwa preparaty zawierają mRNA, dwa są wektorowe (zawierają nieszkodliwego adenowirusa) i dwie inaktywowane (z zabitym drobnoustrojem).

- Szczepionki mRNA, to fantastyczna wiadomość, ukoronowanie 25 lat ciężkiej pracy kilku osób z firmy Moderna i BioNTech. Oni wierzyli w te szczepionki, testowali je najpierw w chorobach nowotworowych. Szczepionka przeciwko koronawirusom SARS-CoV-2 jest efektem końcowym tych prac. Wcześniej tego typu szczepionki przeciwko MERS, wirusowi Zika, wściekliźnie i kleszczowemu zapaleniu mózgu były przedmiotem badań tych firm – wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski.

ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>

Reklama

Polska w ramach Unii Europejskiej ma umowy z sześcioma firmami. Zamówiono szczepionki mRNA, wektorowe i podjednostkową (firmy Sanofi i GSK). Zdaniem specjalisty problemem u nas jest to, że w weekendy maleje tempo szczepień. - Szczepionka Pfizera po rozmrożeniu jest trwała przez pięć dni, jak zatem jest dostawa w poniedziałek, szczepienia kończą się w piątek. Problemem są też mniejsze dostawy, niż jest zapotrzebowanie. Redukcja dostaw Pfizera wynika ze zmian w systemie produkcji, ale tym się nie trzeba denerwować, bo zostanie ona wyrównania w najbliższych tygodniach - zapewnia.

W 2021 r. do wakacji w naszym kraju dostarczonych może być maksymalnie 20-30 mln dawek szczepionek. - Kolejka do szczepień zatem rośnie. Już słyszymy, że są oferowane szczepionki na czarnym rynku. Proszę być bardzo ostrożnym i nie korzystać z nieznanych źródeł – ostrzegał prezes Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń.

Przyznał, że ludzkość jest już zmęczona lockdownami, a gospodarka kurczy się z powodu ograniczeń, jednak musimy być świadomi, że szczepienia ruszają powoli i nie można ich zrealizować szybciej, choćby z powodu ograniczonych dostaw szczepionek. - Jeśli do końca 2021 r. pojawi się około 2 mld szczepionek to będzie wielki sukces - dodał.

Reklama

Niestety, aktywność wirusa nie słabnie i wciąż pojawiają się nowe kierunki mutacji, które mogą być bardziej zakaźne. Zwykle jest tak, że tam, gdzie jest więcej zakażeń, jest też więcej mutacji. - Co najgorsze koronawirusy mogą uciec odporności pozakaźnej i poszczepiennej. To wymaga monitoringu genetycznego wariantów wirusa, prac nad szczepionkami i nowymi lekami. Wciąż nie mamy też skutecznego leku przeciwko koronawirusowi, który mógłby być podawany w domowej terapii po rozpoznaniu choroby - stwierdza.

Przekonuje, że szczepionka na bazie mRNA ma tę zaletę, że można ją szybko zmodyfikować. - Gdyby się pojawiły nowe warianty wirusa i były kłopoty z jej skutecznością, można do niej dołożyć kolejny fragment mRNA. Preparat taki może być wtedy dwu- lub nawet trzyskładnikowy – twierdzi dr Paweł Grzesiowski.