Główny autor raportu prof. Glenn Levine z Baylor College of Medicine twierdzi, że u większości chorych ryzyko jest minimalne, szczególnie u tych ze stabilną chorobą wieńcową. Jego zdaniem zagrożenie jest takie samo, jak podczas spaceru czy stopniowego wchodzenia po schodach, czyli niewielkiego lub umiarkowanego wysiłku fizycznego.

Reklama

Chorzy z niestabilną chorobą wieńcową przed powrotem do aktywnego życia seksualnego powinni być poddani odpowiedniemu leczeniu. Po jego zakończeniu mogą ponownie uprawiać seks.

Powodów do obaw nie mają również chorzy z umiarkowaną niewydolną zastawką serca, migotaniem przedsionków (arytmią serca) oraz z wszczepionym stymulatorem serca.

Większość chorych nie czuje lęku przed kontaktami seksualnymi, ale może mieć pewne obawy, czy na pewno jest on w pełni bezpieczny. Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (AHA) uspokaja, że tylko 1 proc. ostrych zawałów serca związanych jest uprawianiem seksu. Na ogół doświadczają ich mężczyźni, a na dodatek ci, którzy zdradzili swą partnerkę. Ale i wtedy są to szczególne okoliczności: kochanka jest w młodym wieku, a do zbliżenia dochodzi po sutym posiłku i pod wpływem alkoholu.

Reklama

Nie należy się obawiać, iż leki kardiologiczne mogą wywołać zaburzenia erekcji. AHA podkreśla, że nowoczesne preparaty nie wykazują takich działań ubocznych. Odstawienie tych leków byłoby niewłaściwe, tym bardziej, że poprawiają one stan organizmu i zmniejszają ryzyko zgonu.

Nitraty, leki nasercowe zmniejszające bóle wieńcowe, mogą bez obaw zażywać również mężczyźni, którzy zażywają farmaceutyki na zaburzenia erekcji.

Dr. Reena Pande, kardiolog z Brigham and Women's Hospital w Bostonie uważa, że seks bez obaw mogą uprawiać osoby, które podczas kontaktów seksualnych nie odczuwają żadnych dolegliwości. Natomiast powinny z niego zrezygnować te osoby, które w ich trakcie często odczuwają bóle wieńcowe, mają trudności z oddychaniem i kołatanie serca.