W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku na odrę zachorowało 26 tys. Europejczyków. To o 276 proc. więcej niż w analogicznym okresie sprzed czterech lat – argumentuje WHO. "Apelujemy do państw o reakcję na epidemię" – mówi Zsuzsanna Jakab, szefowa europejskiego biura organizacji. Jak wylicza WHO, odra zabiła w tym roku 9 osób. Z powodu zwykłej grypy umiera kilkaset tysięcy osób rocznie. Ale WHO nawołuje rządy do masowych szczepień przeciwko odrze.
Podobnie było w przypadku świńskiej grypy. WHO prognozowała, że choroba zabije 7 mln osób. Grypa przebiegała łagodnie i w rezultacie miliardy euro, jakie wydała Europa na szczepienia, poszły na marne. We Francji, która wyciągnęła z budżetu ponad mld euro, zaszczepiło się tylko 5 proc. obywateli. Na śmietnik trafiła też połowa wartych ponad 400 mln euro niemieckich szczepionek. Największe straty poniosła Wielka Brytania, która ze 110 mln dawek wykorzystała 6 mln. W czerwcu ub. roku Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uznało ogłoszenie przez WHO pandemii świńskiej grypy za nieuzasadnione.
Jak ustalili brytyjscy dziennikarze, naukowcy wchodzący w skład 16-osobowego sztabu kryzysowego WHO (doradzali w czasie świńskiej grypy), wcześniej pracowali dla koncernów farmaceutycznych.
Podwójna dawka szczepionki MMR, którą dziś promuje WHO (przeciw śwince, odrze i różyczce), kosztuje 40 dol. Organizacja zaleca, by podać ją co najmniej 95 proc. osób z priorytetowej grupy (15 – 30 lat). Popularność szczepienia przeciw odrze spadła w 2007 r. po publikacji w czasopiśmie „Lancet” o powikłaniach po szczepionce. Zdaniem dr. Andrew Wakefielda istnieje związek między potrójną szczepionką MMR dla dzieci (świnka, odra, różyczka) a autyzmem.
Reklama