Według ekspertów najpilniejszą potrzebą jest wprowadzenie finansowania immunoterapii dla pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca (stanowi 85 proc. wszystkich przypadków tego nowotworu). Pacjenci ci obecnie mogą być poddani jedynie znacznie mniej skutecznej, ale bardziej toksycznej chemioterapii.

Reklama

- Z analizy nakładów, jakie Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza na leczenie poszczególnych nowotworów złośliwych - tych najczęstszych, do których oprócz raka płuca należą: rak piersi, rak jelita grubego, rak prostaty – wynika, że rak płuca jest najgorzej dofinansowany. I to wymaga pilnej zmiany, bo jest to nie tylko najczęstszy nowotwór złośliwy w Polsce, ale też powodujący najwięcej zgonów wśród mężczyzn i kobiet – powiedział PAP prof. Rodryg Ramlau, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Ze statystyk Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że rocznie jest on diagnozowany u 22 tys. pacjentów; liczba zgonów z jego powodu jest bardzo zbliżona i przewyższa liczbę zgonów z powodu raka piersi, raka jelita grubego i raka prostaty łącznie. Tymczasem eksperci z Polskiej Grupy Raka Płuca wyliczyli, że wydatki na programy lekowe dla chorych na ten nowotwór stanowią tylko 3 proc. wszystkich nakładów NFZ na programy lekowe z dziedziny onkologii.

Jak wyjaśnił prof. Ramlau, obecnie nie ma dobrej metody diagnozowania raka płuca we wczesnym stadium rozwoju. W konsekwencji u większości chorych (80-85 proc.) jest on wykrywany zbyt późno, by można było zastosować leczenie operacyjne, dające szanse na wyleczenie. Pozostali chorzy muszą być poddani leczeniu systemowemu. Jedynie ok. 10 proc. z nich może otrzymać nowoczesne leki ukierunkowane molekularnie ze względu na występowanie specyficznych mutacji w komórkach nowotworu. Reszta jest leczona chemioterapią, czasami uzupełnioną o radioterapię. Najnowszą nadzieją dla tych pacjentów są leki zaliczane do immunoterapii, które nie niszczą bezpośrednio komórek nowotworowych, ale wspomagają układ odporności w ich rozpoznawaniu i przez to zwiększają jego skuteczność w walce z nowotworem.

Reklama

- Do leczenia niedrobnokomórkowego raka płuca w Unii Europejskiej zarejestrowane są obecnie trzy leki z tej grupy. W większości krajów UE są one finansowane dla chorych z rakiem płuca w ramach różnych standardów leczenia. Niestety chorzy w Polsce wciąż nie mają do nich dostępu – powiedział prof. Ramlau. Podkreślił, że badania potwierdziły skuteczność immunoterapii zarówno w pierwszej linii terapii, jak i w drugiej linii po niepowodzeniu chemioterapii.

Reklama

Jedynym lekiem immunokompetentnym zarejestrowanym w pierwszej linii leczenia (czyli przed chemioterapią) u pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca jest pembrolizumab. Badania wykazały, że zmniejsza on o kilkadziesiąt proc. ryzyko zgonu w porównaniu do chemioterapii. Lek może być stosowany jedynie u pacjentów, którzy na komórkach nowotworu mają dużo cząsteczek PD-L1 (tzw. wysoką ekspresję PD-L1). Jest to warunek zastosowania go zarówno w pierwszej, jak i drugiej linii leczenia. W 2017 r. prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) pozytywnie zarekomendował objęcie refundacją pembrolizumabu w leczeniu pierwszego rzutu niedrobnokomórkowego raka płuca w ramach programu lekowego.

Dwa pozostałe leki – atezolizumab oraz niwolumab – są zarejestrowane w leczeniu drugiej linii chorych na niedrobnokomórkowego płuca (tj. po niepowodzeniu chemioterapii), przy czym ich stosowanie nie wymaga badania ekspresji cząsteczki PD-L1. 20 marca prezes AOTMiT pozytywnie zarekomendował objęcie refundacją atezolizumabu.

Odnosząc się do tej rekomendacji Anna Żyłowska, prezes Stowarzyszenia Walki z Rakiem Płuca, skomentowała dla PAP, że jest to pierwsza pozytywna decyzja odnośnie zastosowania immunoterapii w drugiej linii leczenia chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca (niwolumab nie otrzymał pozytywnej rekomendacji – przyp. PAP). - To jest grupa pacjentów, którzy już przeszli leczenie chemioterapią i zastosowanie chemioterapii w drugiej linii mogłoby być dla nich bardzo obciążające. Możliwość leczenia mniej toksyczną immunoterapią nie tylko zwiększyłaby ich szanse na dłuższe życie, ale też poprawiła jego komfort – tłumaczyła Żyłowska.

- Refundacja pembrolizumabu w pierwszej linii leczenia dla chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca jest bardzo istotnym celem. Lek byłby skuteczniejszą alternatywą dla bardzo toksycznego leczenia chemioterapią – powiedział PAP prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Zastrzegł jednak, że obecnie nie ma też żadnej alternatywy terapeutycznej dla chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca, u których chemioterapia zastosowana w pierwszej linii nie przyniosła efektów i którzy nie mają wysokiej ekspresji PD-L1 na komórkach nowotworu. Dla tych pacjentów szansą byłoby finansowanie immunoterapii w drugiej linii, podkreślił.

Eksperci zaznaczyli, że immunoterapeutyki są lekami drogimi, znacznie droższymi niż obecnie stosowana chemioterapia.

- Finansowanie tych leków faktycznie wiązałoby się ze zwiększeniem wydatków z budżetu płatnika, przede wszystkim ze względu na to, że rak płuca jest najczęstszym nowotworem złośliwym. Trzeba jednak pamiętać, że ustawa refundacyjna umożliwia zastosowanie takich mechanizmów, które zabezpieczą budżet Narodowego Funduszu Zdrowia – powiedział PAP farmakoekonomista dr Marcin Kaczor z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Przypomniał, że temu celowi służą różne instrumenty podziału ryzyka, gdy na przykład NFZ płaci tylko za tych pacjentów, u których leczenie przyniosło oczekiwany efekt zdrowotny, a koszty leczenia pozostałych chorych pokrywa producent leku. - Komisja Ekonomiczna w Ministerstwie Zdrowia potrafi bardzo efektywnie prowadzić takie negocjacje z firmami farmaceutycznymi, tak że obie strony potrafią uzyskać satysfakcjonujący wszystkich konsensus. Pacjenci i środowisko lekarskie bardzo liczą na pozytywny przebieg tych negocjacji - podkreślił dr Kaczor.

Poproszona przez PAP o odniesienie się do uwag ekspertów, p.o. rzecznika prasowego Centrali NFZ Sylwia Wądrzyk-Bularz podkreśliła, że onkologia jest jednym z priorytetów NFZ. - Fundusz dokłada wszelkich starań, aby pacjenci mieli zagwarantowany dostęp do świadczeń. Należy podkreślić, że do programów lekowych w przypadku leczenia raka płuca nie występują kolejki oczekujących. Oznacza to, że pacjenci przyjmowani są na bieżąco – czytamy w odpowiedzi NFZ przesłanej PAP.

Wądrzyk-Bularz podkreśliła, że wartości umów na programy lekowe wynikają z realnych potrzeb pacjentów i podlegają renegocjacjom. - Kwota wydatków na leki stosowane w programach lekowych dedykowanych leczeniu raka płuca wynosi 38 433 256 zł. Dla przykładu w przypadku innych programów lekowych np.: w przypadku leczenia raka jajnika to ok. 27 mln zł, w przypadku raka wątrobowokomórkowego to ok. 12 mln zł – poinformowała.

Zwróciła uwagę, że leczenie nowotworów płuca realizowane jest również poprzez chemioterapię w leczeniu szpitalnym. - W ramach tego rodzaju świadczeń dla pacjentów z rozpoznaniem raka płuca dostępnych jest szereg technologii lekowych. Kwota wydatków, które NFZ przeznaczył w 2017 r. na leczenie chemioterapią raka płuca wyniosła 46 425 124 zł – dodała. W sumie więc NFZ przeznacza na leczenie chorych z rakiem płuca 84 858 380 zł.

Trwa ładowanie wpisu