Spotkanie zorganizowano z okazji rozpoczynającego się 5 maja w Warszawie XIX Światowego Kongresu „Zdrowe piersi” Międzynarodowego Towarzystwa Senologicznego (ISS), który po raz pierwszy odbędzie się w Polsce.

Reklama

Z danych przedstawionych na konferencji prasowej wynika, że na świecie rak piersi co roku wykrywany jest u 1,7 mln kobiet, a 522 tys. z nich umiera. W Polsce diagnozuje się go u 17,2 tys. pacjentek, a u 5,3 tys. co roku doprowadza on do zgonu.

Poprawa skuteczności leczenia powoduje, że przybywa pacjentek żyjących z tą chorobą. Według kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów warszawskiego Centrum Onkologii, dr Joanny Didkowskiej, na całym świcie jest już 6,2 mln kobiet, u których wykryto raka piersi. Według Krajowego Rejestru Nowotworów w naszym kraju żyje z tą chorobą około 68 tys. kobiet.

- Wzrost liczby kobiet z rakiem piersi będzie coraz większym wyzwaniem, ponieważ wymagają one stałej opieki – powiedziała dr Didkowska. - Leczenie raka piersi poprawia się głównie w państwach najbardziej uprzemysłowionych, gdzie jest najwyższy poziom opieki medycznej – podkreśliła. Większość zgonów (324 tys. rocznie) przypada na kraje rozwijające się, gdzie dramatycznie rośnie zachorowalność na ten typ nowotworu z powodu zmiany stylu życia, a leczenie jest wciąż na niskim poziomie.

Reklama

Specjalistka zwróciła uwagę, że w naszym kraju na raka piersi częściej umierają kobiety z niższym wykształceniem. - Głównym tego powodem jest to, że wiele z nich nie korzysta z bezpłatnych badań przesiewowych pozwalających wcześnie wykryć raka - dodała. Jej zdaniem decydujące znacznie ma edukacja przekonująca o potrzebie takich badań.

- Mammografia nie zawsze pozwala wykryć raka piersi we wczesnym etapie, gdy jest on najbardziej wyleczalny. Zdarza się to jednak wtedy, gdy rozwija się agresywna postać tego nowotworu, bardzo trudna do leczenia. U większości kobiet powstaje rak o powolnym rozwoju, który można wcześnie wykryć i skutecznie leczyć. Trzeba jednak regularnie wykonywać badania - przyznała dr Didkowska.

Reklama

Według Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 74 proc. pacjentek. W innych krajach jest on wyższy, na przykład we Francji i Finlandii sięga 87 proc., a we Włoszech i Szwecji – 86 proc. Lepsze efekty osiągane są w Czechach i Słowenii (80 proc. pięcioletnich wyleczeń) oraz w Turcji (79 proc,.). Gorzej od nas wypadają Litwa i Łotwa, gdzie 5-letnie przeżycie osiąga 72 proc. kobiet z rakiem piersi.

Prezes Polskiego Towarzystwa do Badań nad Rakiem Piersi prof. Tadeusz Pieńkowski powiedział, że dalsza poprawa skuteczności leczenia raka piersi w naszym kraju będzie możliwa jedynie wtedy, gdy więcej kobiet będzie poddawało się badaniom mammograficznym. Konieczne jest również zwiększeni dostępności do najnowszych metod terapii oraz zmiana organizacji leczenia raka piersi.

- Najlepsze efekty uzyskuje się w ośrodkach specjalizujących się w leczeniu tej choroby, czyli Breast Cancer Unit. Terapia w takich placówkach jest kompleksowa od chwili jej rozpoczęcia. Jednak u nas są tylko dwa tak działające ośrodki: w Zachodniopomorskim Centrum Onkologii w Szczecinie i w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach – podkreślił specjalista.

Według prof. Pieńkowskiego, kilkanaście ośrodków w kraju ma potencjał sprzętowy i kadrowy do tego, żeby założyć ośrodek specjalizujący się w leczeniu raka piersi.

- Główną przeszkodą jest system finansowania polegający na opłacaniu poszczególnych procedur, a nie kompleksowego leczenia. Nie można wykonać trzech procedur tego samego dnia, bo Narodowy Fundusz Zdrowia za to nie zapłaci. Przykładowo, gdy pacjentka ma dwa guzy piersi, to operacja drugiego nowotworu może się odbyć dopiero po upływie co najmniej dwóch tygodni – wyjaśniał prof. Pieńkowski.

Specjalista przyznał, że Ministerstwo Zdrowia próbuje to zmienić. Nową propozycję finansowania usług w ramach Breast Cancer Unit ma przedstawić Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.