Pracuję 44 lata w onkologii i jeżeli chodzi o raka trzustki, to w porównaniu z innymi nowotworami niewiele się zmieniło - wyjaśniał dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii (PUO) podczas niedawnej konferencji poświęconej terapii w onkologii. Jak dodał, dopiero w ostatnich kilku latach pojawiły się dwa nowe schematy chemioterapii, które wydłużają przeżycie chorych na raka trzustki w stosunku do standardowego leczenia. W Polsce lekarze nie mogą stosować jednego z nich ze względu na brak refundacji.

Reklama

Według konsultanta krajowego do spraw onkologii klinicznej, prof. Macieja Krzakowskiego, rak trzustki jest nowotworem groźnym, gdyż mniej niż pięć procent cierpiących na niego pacjentów przeżywa pięć lat. Pod tym względem zajmuje on ostatnie miejsce na liście nowotworów złośliwych.

Przebiega skrycie, nie daje objawów

Nie jest to nowotwór często występujący. Co roku diagnozuje się go u około 3,5 tys. osób w Polsce. - Jednak wyniki jego leczenia nie poprawiają się w takim tempie, w jakim rośnie częstość zachorowań. Dlatego uważa się, że w krajach rozwiniętych za mniej więcej 20 lat może to być trzecia przyczyna zgonów z powodów nowotworowych - dodaje onkolog.

Reklama

Według prof. Krzakowskiego wysoka śmiertelność chorych na raka trzustki wynika z tego, że nowotwór przez bardzo długi czas przebiega skrycie i nie daje żadnych objawów. - W efekcie u większości chorych, to jest u ponad 80 proc., choroba wykrywana jest bądź w stadium miejscowego zaawansowania, gdy często nie można już zastosować leczenia chirurgicznego, bądź w stadium uogólnienia (gdy doszło do przerzutów - przyp. red.) - tłumaczy onkolog. U kilkunastu procent chorych w pierwszym lub drugim stadium choroby można przeprowadzić operację wycięcia guza, ale to nie jest wcale równoznaczne z wyleczeniem. - Przeżycia pięcioletnie tych osób są niestety niezadowalające - podkreśla prof. Krzakowski.

Specjalista zwraca uwagę, że dla pacjentów z rakiem trzustki wciąż brak na przykład skutecznych leków tzw. celowanych molekularnie, działających na konkretną zmianę genetyczną występującą w komórkach raka. Takie leki stosuje się dziś z dobrymi efektami w terapii raka piersi, płuca, raka jelita grubego czy czerniaka.

Dwa obiecujące schematy chemioterapii

Prof. Piotr Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, przypomina, że od ok. 20 lat standardem w leczeniu raka trzustki jest chemioterapia polegająca na zastosowaniu gemcytabiny.

Dopiero w ostatnich kilku latach pojawiły się dwa nowe schematy chemioterapii, które wydłużają przeżycie chorych na ten nowotwór. Jeden z nich, określany w skrócie jako FOLFIRINOX (od pierwszych liter leków wchodzących w jego skład) charakteryzuje się bardzo dużą agresywnością i najwyższą ze wszystkich dotychczasowych schematów aktywnością. - Z racji tego zarezerwowany jest dla chorych na zaawansowanego raka trzustki w dobrym stanie sprawności, którzy są w stanie w ogóle przejść prze tę chemioterapię - zaznacza prof. Wysocki.

Tymczasem bardzo wielu chorych na ten nowotwór jest w podeszłym wieku i ma wiele chorób współistniejących - zwraca uwagę dr Wojciech Rogowski, ordynator oddziału chemioterapii szpitala MSWiA w Olsztynie. Dla tej grupy wskazana jest druga nowa strategia terapii, która polega na skojarzeniu gemcytabiny ze zmodyfikowanym lekiem o nazwie paklitaksel. Modyfikacja polega na tym, że jest on związany z albuminą (tzw. nab-paklitaksel), co zwiększa jego aktywność przeciwnowotworową.

Reklama

Zastosowanie tego schematu zwiększa o 50 procent szanse pacjentów na przeżycie jednego roku, w porównaniu z chorymi leczonymi samą gemcytabiną. Istnieje jednak pewna podgrupa chorych - około pięciu procent - w której czas przeżycia, zgodnie z ostatnimi danymi, przekracza 42 miesiące - zaznacza dr Rogowski. To bardzo dużo jak na nowotwór tak trudny w leczeniu.

200 cząsteczek przeciwnowotworowych w badaniu

Według prof. Krzakowskiego koszt nowej wynosi około 8 tysięcy złotych miesięcznie, a liczba chorych kwalifikujących się do niej to zaledwie około 300 osób. Lek jest obecnie refundowany w 18 krajach Unii Europejskiej. Onkolog uważa, że w pracach nad refundacją tej terapii warto uwzględnić fakt, iż rak trzustki jest chorobą, w której możliwości leczenia są obecnie znikome. Powinno się także brać pod uwagę koszty pośrednie choroby, które można obniżyć dzięki skuteczniejszej terapii, ponieważ część pacjentów ma wówczas szansę wrócić do pracy.

Zdaniem dr. Medera, warto walczyć o każdego chorego.

Jednemu pacjentowi uda się przedłużyć życie o kilka miesięcy, innemu o kilka lat. Tego z góry nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale dzięki temu chorzy mają szanse doczekać kolejnej metody leczenia, bo w badaniach znajduje się obecnie ponad 200 cząsteczek przeciwnowotworowych - podsumowuje specjalista.