Naukowcy objęli badaniami prawie 30 tysięcy kobiet, które miały problemy z zajściem w ciążę. Stwierdzili niepokojącą zależność - zwiększoną zachorowalność na nowotwory wśród pacjentek poddanych metodzie in vitro.

Reklama

"Zaobserwowaliśmy, że kobiety, które miały za sobą kilka cyklów in vitro albo dostawały duże dawki leków stymulujących owulację, znajdują się w grupie zagrożonej nowotworem jajników" - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem "Daily Telegraph" prof. Flora van Leeuwen z Holenderskiego Instytutu Onkologicznego.

Zdaniem naukowców za wzrost zachorowalności odpowiedzialna jest terapia hormonalna, której poddawane są kobiety przygotowujące się do zapłodnienia in vitro. Jak przypomina prof. van Leeuwen, zdarza się, że w czasie tylko jednego cyklu organizm produkuje nawet 80 komórek jajowych. Dlatego naukowcy odradzają kobietom starającym się o dziecko stosowanie więcej niż sześciu prób in vitro.

Autorzy opublikowanych w magazynie "Human Reproduction" badań twierdzą, że ryzyko zapadnięcia na raka utrzymuje się długo po zakończeniu terapii hormonalnej. Wzrost liczby zachorowań odnotowano wśród kobiet, które poddawały się sztucznemu zapłodnieniu 15 lat wcześniej.

Reklama