Mówili o tym w czwartek w Warszawie na konferencji prasowej, którą zorganizowano w ramach kampanii "Rozmowy o czasie".

"Onkolodzy mają świadomość specyfiki leczenia osób w starszym wieku. W organizmie zachodzi wówczas szereg zmian, jak zmiany morfologiczne ciała, zmiany w funkcjonowaniu przewodu pokarmowego, nerek, szpiku kostnego i innych narządów" - powiedziała prof. Sylwia Grodecka-Gazdecka, przewodnicząca Geriatric Oncology Group, sekcji Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej (PTChO).

Reklama

Zmieniają się również zdolności poznawcze, stan psychiczny, pojawia się więcej schorzeń współistniejących lub nasilają ich objawy, chorzy zaczynają przyjmować więcej leków, które mogą wchodzić w interakcje z lekami przeciwnowotworowymi.

Z tych przyczyn, osoby starsze są bardziej podatne na powikłania związane z leczeniem onkologicznym i leczy się je nieco inaczej niż osoby młode, wyjaśnił prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Specjalista zaznaczył jednak, że niektóre leki przeciwnowotworowe są dobrze tolerowane i można je podawać w takich samych dawkach pacjentom starszym i młodszym, uzyskując podobną skuteczność leczenia. Przykładem tego są inhibitory kinaz tyrozynowych stosowane w leczeniu przewlekłej białaczki szpikowej: imatynib, dazatynib i nilotynib.

Reklama

"Z obawy przed powikłaniami pacjenci w wieku podeszłym są jednak w Polsce zbyt często leczeni suboptymalnie" - oceniła prof. Grodecka-Gazdecka.



Tymczasem, kryterium opierające się na wieku kalendarzowym - od 65. roku wzwyż - jest umowne, populacja ta jest bowiem bardzo zróżnicowana. "Wiek kalendarzowy nie może stanowić przeszkody w optymalnym leczeniu nowotworów, zwłaszcza operacyjnym" - podkreśliła specjalistka. Jej zdaniem, konieczna jest indywidualizacja terapii, która będzie uwzględniać tzw. wiek funkcjonalny starszego pacjenta, czyli stan i wydolność jego organizmu.

Reklama

W ustaleniu go ma onkologom pomagać specjalna Karta Badania Geriatrycznego Pacjenta Onkologicznego po 65. roku życia, która została opracowana przez ekspertów Geriatric Oncology Group we współpracy z geriatrami.

Pozwala ona ocenić wiek funkcjonalny na podstawie stanu zdrowia pacjenta, współwystępujących schorzeń (np. nadciśnienie tętnicze, choroby serca, cukrzyca, niewydolność nerek, choroby wątroby i płuc), zaburzeń typowych dla zespołów starczych (otępienie, depresja, nieotrzymanie moczu, stolca, zaburzenia równowagi), stopnia sprawności, zdolności wykonywania podstawowych i złożonych czynności życiowych, stanu umysłowego (w tym zdolności orientowania się w czasie i przestrzeni oraz zdolności pamięciowych), sytuacji socjoekonomicznej.

"Karta ta ma ułatwić lekarzom podejmowanie decyzji terapeutycznych: czy pacjent może być leczony optymalnie, czy tylko objawowo, czy może odnieść korzyści ze zmodyfikowanej terapii" - tłumaczyła prof. Grodecka-Gazdecka.

Obecnie, w Polsce prowadzone jest w wielu ośrodkach badanie, które pozwoli ocenić przydatność karty i przyczyni się do jej wprowadzenia do codziennej praktyki.



Jak ocenił prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder, rola onkologii wieku podeszłego będzie rosła, ponieważ populacja się starzeje, a ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe wzrasta z wiekiem. Obecnie osoby po 65. roku życia stanowią ponad 60 proc. chorych na nowotwory.

Onkolog zwrócił uwagę, że dzięki postępowi medycyny wiele chorób nowotworowych stało się przewlekłymi. "Dlatego bardzo ważne jest jak najlepsze leczenie pacjentów, tak, by mogli wracać do pracy, prowadzić samodzielne, aktywne życie i nie być obciążeniem dla budżetu państwa i społeczeństwa" - podsumował.